Poruszył także kilka ciekawych wątków związanych z drużyną mistrzów Polski, jednak najważniejszym były kulisy dotyczące ewentualnego objęcia posady selekcjonera reprezentacji. "W grę wchodziło zawsze tylko jedno rozwiązanie. Takie proponował kiedyś przy luźnych rozmowach Michał Listkiewicz i takie akceptował, i akceptuje nadal Bogusław Cupiał. Chodzi o jednoczesne prowadzenie kadry narodowej i zespołu Wisły. W tej chwili jednak pracuję i będę pracował tylko w Wiśle" - ujawnił Kasperczak, którego kontrakt z ekipą "Białej Gwiazdy" obowiązuje do 2008 roku. Kasperczak zdecydowanie zaprzeczył prasowym doniesieniom na temat jego zarobków. Według nieoficjalnych informacji jego uposażenie sięga ok. 25 tys. euro miesięcznie! "To jest kompletna bzdura, jeśli chodzi o kwotę, jaką w Wiśle zarabiam. Te sumy są zupełnie niezgodne z prawdą" - podkreślił stanowczo trener Wisły. Warto dodać, że jednak nie chciał ujawnić prawdziwej wersji. Szkoleniowiec Wisły dosyć barwnie opowiadał o swoich przygodach w pracy w Afryce z narodowym reprezentacjami Wybrzeża Kości Słoniowej oraz Mali. "Musiałem dostosować się do tamtego środowiska, gdzie religia ma bardzo duży wpływ na morale i motywacje zawodników. Byłem świadkiem dziwnych obrzędów, które trzeba było zaakceptować" - wyznał pan Henryk, który ze szczegółami zrelacjonował gusła Afrykanów przed ważnymi meczami (np. smarowanie części ciała popiołem ze spalonej kury, co według miejscowego szamana miało chronić piłkarzy przed kontuzjami). Trener Kasperczak rzucił także kilka gorzkich słów w stronę dziennikarzy, którzy według niego, oprócz krytyki dotyczącej strategii transferów Wisły, chcą także skłócić jego koleżeńskie relacje z selekcjonerem Pawłem Janasem. "Krytyk i eunuch z jednej są parafii. Każdy wie jak robić, żaden nie potrafi" - rzucił znane przysłowie Kasperczak, który przyznał, że niepowodzenia w kwalifikacjach Ligi Mistrzów i w Pucharze UEFA były dla niego i zawodników bolesnym ciosem. "Odpowiedzialność za wyniki biorę na siebie. Piłkarze też czują się winni i widać wśród nich żal za to co się stało" - stwierdził. Henryk Kasperczak ujawnił także, że porażki z Realem Madryt i Dynamem Tbilisi spowodowały poważną (5-7 milionów euro) dziurę w budżecie mistrzów Polski, którą żeby "załatać" być może trzeba będzie się zdecydować na sprzedaż Macieja Żurawskiego. Ewentualni chętni do transferu najlepszego napastnika naszej ekstraklasy muszą jednak spełnić wymagania stawiane przez Bogusława Cupiała. Właściciel Wisły ma bowiem w tej kwestii decydujący głos. Ponad dwugodzinne spotkanie, prowadzone przez reportera Canal+ Filipa Surmę, zakończono licytacją namalowanego przez Agatę Rubiś portretu trenera Kasperczaka. Dochód ze sprzedaży dzieła artystki przeznaczono na pomoc krakowskiego Domu Opieki Społecznej ludzi niepełnosprawnych. Rafał Dybiński, Kraków