W piątek podczas treningu zjawiło się kilkudziesięciu kibiców Górnika. Ich wizyta miała na celu zmotywować graczy do jeszcze większego wysiłku, walki o utrzymanie ich ukochanego zespołu. - To było normalne spotkanie, zostałem poproszony o odsunięcie się na bok. Padły motywujące słowa, co w jakimś stopniu pomogło nam walczyć z jeszcze większym zaangażowaniem. Kocham ten klub i wiem, że kibicom strasznie zależy. Oni są wspaniali, ponieważ zawsze nas wspierają w ciężkich chwilach. Wciąż mamy szanse na utrzymanie, opuszczamy ostatnią pozycję, co dobrze wróży na finiszu sezonu - uważa "Henri", który do najbliższej soboty może spać spokojnie. - Drużyna chciała za wszelką cenę odnieść zwycięstwo, bo miało ono nam dać wiarę i jeszcze większe zaufanie. Szczególnie myślę tu o najbliższym meczu wyjazdowym z Cracovią. Chcę podziękować zawodnikom za ich grę, za walkę do końca z charakterem. Pozostały dwie kolejki i jestem przekonany, że damy z siebie wszystko - mówi pewny siebie, Henryk Kasperczak.