- Ludzie z zarządu klubu bardzo szybko reagują na artykuły, w których zostaje przedstawiony negatywny wizerunek klubu - powiedział Henryk Kasperczak na łamach "Przeglądu Sportowego". - Tak się zastanawiam, może prezesowi nie podobało się stwierdzenie Mirka, że "Kasperczak jest najlepszy"? Może właśnie dlatego najeżdżają na Szymkowiaka, ponieważ teraz o Kasperczaku trzeba mówić źle? Dla mnie to jest heca - stwierdził Kasperczk. - Mirek powiedział, co o tym wszystkim myśli. Nie wiem, czy w klubie chcą teraz kneblować piłkarzom usta, aby do tego nie dopuścić? To na pewno nie jest dobre ani dla Wisły, ani dla zawodników. Żyjemy przecież w państwie demokratycznym, mamy wolność słowa. A przypomnę, że jednym z warunków postawionych mi kilka dni temu na zarządzie był zakaz wypowiadania się na jakikolwiek temat nie związany bezpośrednio z meczem Wisły pod groźbą utraty wynagrodzenia. Czyż to nie jest kneblowanie ust? Tak było za komuny, a nie może być w wolnym kraju. Zawsze uważałem i będę uważał, że każdy ma prawo przedstawić swój punkt widzenia - dodał ciągle jeszcze nie zdymisjonowany szkoleniowiec Wisły.