- Jakoś nie liczę na Senegal, bo przeżywa mały kryzys. Nie wierzę też w Togo - dodał Kasperczak. - To że zespoły z Afryki nie walczą o najwyższe cele w mistrzostwach świata wynika z braku doświadczenia. Drużyny afrykańskie nie grają tylu meczów, ile zespoły europejskie. Teraz stworzono im lepsze warunki, więc takie kraje jak Kamerun czy Nigeria częściej mogą zmierzyć się z potentatami z Europy. Ponadto kluby z Europy blokowały często powołania na mecze. szantażowano ich: jeśli pojedziesz, to cię zawiesimy albo nie zapłacimy. Teraz to się zmieniło, co wyjdzie Afrykańczykom na dobre. Reprezentacje będą coraz groźniejsze. Już na ostatnim mundialu Senegal wygrał z ówczesnymi mistrzami świata Francuzami, a wcześniej bardzo dobrze spisywała się Nigeria. Może podczas mistrzostw świata w RPA w 2010 roku jakaś drużyna afrykańska dojdzie nawet do finału. Potencjał w Afryce bowiem jest ogromny - ocenił Kasperczak.