Popularny "Henri" zaliczył ostatnio nieudany okres pracy z reprezentacją Senegalu, z którą rozstał się jeszcze w fazie grupowej przegranego dla tej drużyny Pucharu Narodów Afryki. Polskim kibicom Kasperczak kojarzy się bardzo dobrze. A to dzięki wspaniałym występom w europejskich pucharach i polskiej lidze z Wisłą Kraków. Kasperczak te sukcesy zechce powtórzyć w Zabrzu, dokąd zresztą zabiera grono współpracowników, którzy byli z nim w Wiśle. Jego przyjaciel Antoni Szymanowski pożegnał się już funkcją trenera Przeboju Wolbrom (ten zespół w ciągu trzech lata przeprowadził z piątej do drugiej ligi). Z Kasperczakiem w Zabrzu będzie pracował także Jerzy Kowalik, który przy Reymonta był jego asystentem. Kasperczak jako piłkarz świetności przeżywał w Stali Mielec. W Zabrzu są jednak jego korzenie. Tam mieszka matka znakomitego szkoleniowca. Na początek powrotu do Górnika nowy trener o mały włos się nie spóźnił. Prezentacja Kasperczaka dziennikarzom zapowiedziano na godzinę 11:00, a pan Henryk wyruszył ze swego malowniczo położonego domu w podkrakowskim Libertowie jeszcze przed godziną 7:00. Jednak niemal godzinę jego czarny mercedes na francuskich numerach spędził na zakorkowanej przez trwający od dwóch lata remont obwodnicy Krakowa. Przez fatalne polskie drogi, codzienne dojazdy z Krakowa do Zabrza będą trudne i pan Henryk będzie się musiał zatrzymywać na nocleg u mamy. Władze firmy Allianz - głównego sponsora Górnika - były do tego stopnia zdeterminowane, by ściągnąć Kasperczaka, że zgodziły się na jego ewentualne nagłe odejście na stołek selekcjonera reprezentacji Polski, jeśli w przyszłości powinie się noga Leo Beenhakkerowi.