Skromny klub z południowego Madrytu, wyeliminował w środę znacznie bardziej znaną i utytułowaną Benfiki i po raz pierwszy w swej historii awansował do końcowej ósemki europejskich rozgrywek pucharowych. Ponadto w pierwszym półfinałowym meczu rozgrywek o Puchar Króla wygrał 3:1 z Racingiem Santander Euzebiusza Smolarka. A Getafe dopiero czwarty sezon gra w hiszpańskiej Primera Division. Tak szybki postęp zdumiewa nawet szkoleniowca klubu, byłego duńskiego internacjonała Michaela Laudrupa, który w lipcu przejął funkcję trenera od Bernda Schustera (obecnie w Realu Madryt). "Przyszedłem tu myśląc, że będziemy mieli dobry sezon w lidze i że powtórzymy wynik z ubiegłego roku - dziewiąte miejsce w tabeli. Sądziłem, że będzie nam trudno awansować drugi raz do finału Pucharu Króla. Mamy jeszcze przed sobą trudny rewanż z Santanderem. Udział w Pucharze UEFA miał być przygodą, przyjemnością... Tymczasem liczymy się w trzech rozgrywkach" - cieszy się Laudrup. "Bayern jest faworytem rozgrywek, ale co chcemy więcej? Jeśli ich pokonamy, możemy być tylko lepsi" - podkreślił Duńczyk. Jako piłkarz Laudrup wygrał cztery razy mistrzostwo Hiszpanii i Puchar Europy z hiszpańską Barceloną, w latach 90., a potem przeszedł do Realu Madryt, z którym został mistrzem Hiszpanii po raz piąty. "Miałem szczęście grać w wielkich klubach i uczestniczyć w rozgrywkach na najwyższym poziomie, ale dojść tak wysoko z tak skromnym klubem jak Getafe, to coś specjalnego. A zaczynaliśmy sezon mając dwa punkty, zdobyte w siedmiu meczach ligowych" - powiedział Laudrup w wywiadzie dla stacji radiowej Cadena Ser.