- Ale już podczas zgrupowania w Turcji zauważyłem, że powracam do formy sprzed kilku lat. Tak więc liczyłem w końcu na nominację, ale... nie tak wcześnie - podkreślił pomocnik warszawskiej Legii. Karwan chciałby regularnie występować w kadrze Pawła Janasa. - Już jeden mundial przeszedł mi koło nosa, więc drugiego nie chcę przegapić. Gołym okiem widać, że reprezentacja ma ogromną szansę na awans. Chciałbym jej pomóc w najbliższych dwóch meczach, a potem grać w niej jak najdłużej - stwierdził. - Nie obrażę się jeśli mecz z Azerbejdżanem rozpocznę na ławce rezerwowych. Ostatni raz grałem w kadrze przeciwko San Marino, więc na razie cieszę się z tego, że wróciłem do reprezentacji, że dopisuje zdrowie, że forma rośnie. Ale o miejsce w podstawowej jedenastce powalczę już podczas tego zgrupowania - dodał zawodnik. - O wyniki spotkań z Azerbejdżanem i Iralndią Płn się nie boję, ale bardzo przestrzegałbym wszystkich przed zakładaniem z góry, że na pewno zdobędziemy w tych meczach sześć punktów. To może być zgubne - zakończył.