W nocy z soboty na niedzielę w Miami tamtejszy Inter zagrał kolejny mecz Konferencji Wschodniej w ramach Mayor League Soccer. Piłkarze z Florydy liderują w swojej konferencji, ale spotkanie z Charlotte FC skończyli bardzo poddenerwowani. Goście liczyli na Karola Świderskiego. Reprezentant Polski dał prowadzenie swojej drużynie w 57. minucie, lekkim dotknięciem piłki zmieniając jej tor lotu po strzale jednego z kolegów. Dziesięć minut później wyrównał sam Lionel Messi. To był gol w jego stylu - przyjęcie piłki za polem karnym, wysunięcie piłki na lewą nogę i uderzenie tuż przy słupku. W końcówce to gospodarze przeważali, ale nie potrafili zdobyć drugiego gola. Messi czy Jordi Alba dwoili się i troili, jednak zespołowi zabrakło skuteczności. W 102. minucie dobrą okazję z bliskiej odległości miał Luis Suarez, ale nie trafił "meczbola". Skończyło się na 1:1. Lionel Messi nie wytrzymał. Wybuch złości i żółta kartka Po ostatnim gwizdku Messiemu puściły nerwy. Nagle ruszył w stronę środka boiska do sędziów. Powiedział coś w emocjach do arbitra głównego Ramy Touchana, zobaczył żółtą kartkę. Według "Ole" obraził go słowami: "Jesteś podłym gościem, sk...u". Co nim kierowało? Złość po decyzji arbitra z 76. minuty. Po obejrzeniu sytuacji na ekranie Touchan wycofał swoją decyzję o podyktowaniu rzutu karnego na Diego Gomezie. Po 31 kolejkach Inter ma 65 punktów - najwięcej ze wszystkich. Z kolei Charlotte zapisało sobie 42 oczka (bilans meczów 11-9-11).