Lech szczycił się już sprzedażą ponad 14 tysięcy karnetów w ubiegłym roku, choć miał utrudnione zadanie, bo w rundzie jesiennej musiał je rozprowadzać w dwóch turach. Do końca września nieczynne były bowiem dwie trybuny stadionu przy ul. Bułgarskiej i klub mógł sprzedawać bilety sezonowe tylko na trybuny za bramkami. Obejmowały one wówczas pierwsze mecze ligowe z Arką, Cracovią oraz przełożony na listopad z Polonią Warszawa. Sprzedano ich ponad 10 tysięcy, ale więcej klub nie mógł - pojemność obiektu wynosiła tylko 13700 miejsc. W październiku Lech rozpoczął drugą turę sprzedaży karnetów - dawały one zniżki i prawo pierwokupu biletów na mecze Ligi Europejskiej z Juventusem Turyn czy Manchesterem City. Sprzedano ponad 14 tysięcy. Teraz ten rekord został pobity o kolejny tysiąc - klub z Poznania oficjalnie ogłosił, że kibice nabyli 15056 całorundowych wejściówek - normalne kosztowały od 230 do 430 zł. Dają też prawo nabycia tańszych biletów na mecz Pucharu Polski z Podbeskidziem Bielsko-Biała - będzie kosztował 15 zł, a to o 10 zł mniej niż w normalnej sprzedaży. No i zapewniają pewne miejsce podczas prestiżowego spotkania Lech - Legia, zaplanowanego na 16 kwietnia. Wtedy ceny pojedynczych biletów będą wynosiły około 100 zł na boczne trybuny. To rekord w skali ogólnopolskiej, ale kluby zachodnie sprzedają nawet kilka razy więcej karnetów - jak choćby Borussia Dortmund. Klub Jakuba Błaszczykowskiego, Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka sprzedawał karnety na cały sezon - rozprowadził ich ponad 51 tysięcy. Kosztowały od 176 do 847 euro, czyli niemal dokładnie 200 zł za jedno spotkanie.