Celtic sezon ligowy rozpoczął bardzo imponująco. Przed niedzielnym spotkaniem miał na koncie komplet wygranych i zaledwie jednego, straconego gola. Po starciu z Dundee nie tylko znacząco wyśrubował swój bilans, ale pokazał też najgroźniejszym rywalom w walce o tytuł - Rangers - że dopędzić go będzie ciężko. Błysk dawnego gracza Legii. Kanonada na boisku Podopieczni Ange Postecoglou byli zdecydowanym faworytem pojedynku, ale mało kto mógł spodziewać się, że na boisku rywala zaprezentują się aż tak imponująco. Już do przerwy prowadzili 4:0, a klasyczny hat-trick skompletował Japończyk, Kyogo Furuhashi, który trafiał do siatki w 15., 40. i 45. minucie. Bramkę numer cztery dołożył Jota, w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Na tym się jednak nie skończyło, bowiem Celtic nie zwalniał ani na moment i w drugiej połowie zaaplikował przeciwnikom kolejne pięć bramek. Trzy z nich strzelił reprezentant Izraela, Liel Abada (50., 59. i 77. minuta), a dwie pozostałe - Carl Starfelt (81.) i... znany z gry w Ekstraklasie w barwach Legii Warszawa Josip Juranović (55.). Aktualnie, po pięciu kolejkach bilans dominatorów to 15 punktów i 21 strzelonych goli przy ledwie... jednym straconym.