Zespół Kamila Grabary, FC Kopenhaga, nieudanie rozpoczął batalię o obronę tytułu mistrza Danii. Na inaugurację zmagań stołeczny zespół przegrał przed własną publicznością z AC Horsens 0-1. W drugiej kolejce drużyna 23-letniego Polaka mierzyła się na wyjeździe z Aalborgiem. Już w trzeciej minucie Grabara otrzymał nokautujące uderzenie głową od rywala i padł na murawę. Natychmiast do akcji wkroczyły służby medyczne. Atakującym był defensor gospodarzy Mathias Ross. Mimo że jego zachowanie mogło się kwalifikować do pokazania kartki, arbiter nie znalazł ku temu podstaw. Grabara znokautowany. Zszedł z murawy po ośmiu minutach Grabara podniósł się o własnych siłach, ale szybko okazało się, że nie jest w stanie kontynuować gry. Opuścił boisko w 8. minucie. Między słupkami zastąpił go Karl-Johan Johnsson. 32-latek skapitulował w 79. minucie. Kopenhaga prowadziła już wtedy dwiema bramkami. W doliczonym czasie strzeliła kolejnego gola, ostatecznie wygrywając spotkanie 3:1. Polak trafił na badania do szpitala. Nie wiadomo, jak poważny jest uraz, którego doznał. Czeka go jednak przymusowa przerwa w grze. "Przez jakiś czas nie pojawię się na boisku, ale spotkamy się na S12. Nie martwcie się" - napisał późnym wieczorem na Twitterze. W pierwszej kolejce obecnej edycji Ligi Narodów, 1 czerwca we Wrocławiu, Grabara zadebiutował w reprezentacji Polski. Pozostaje jednym z kandydatów do udziału w tegorocznym mundialu. Turniej finałowy odbędzie się na przełomie listopada i grudnia w Katarze. ZOBACZ TAKŻE: