Kamil Grabara stanął przed kamerą i wypalił. "Najgłupszy w historii"
VfL Wolfsburg nie rozpoczął udanie tego sezonu Bundesligi. Tej sytuacji nie zdołał zapobiec Kamil Grabara, który zbiera pozytywne recenzje za swoje dotychczasowe występy na niemieckiej ziemi. W sobotę "Wilki" przegrały u siebie z Eintrachtem Frankfurt (1:2) po rzucie karnym sprokurowanym w końcówce. Po zakończeniu spotkania polski bramkarz stanął przed kamerami "Viaplay" i w mocnych słowach skomentował sytuację, która doprowadziła do "jedenastki".
VfL Wolfsburg z Kamilem Grabarą w składzie przegrał w sobotę drugie ligowe spotkanie w tym sezonie. Po meczu polski bramkarz nie miał litości dla kolegi z drużyny.
Grabara wielkim nieobecnym wrześniowego zgrupowania reprezentacji Polski
O żadnym zawodniku nie mówiło się tyle po wrześniowych powołaniach do reprezentacji Polski, co o Kamilu Grabarze. Wydawało się bowiem jasne, że po tym, jak Wojciech Szczęsny zakończył karierę, bramkarz VfL Wolfsburg będzie jednym z głównych kandydatów do przejęcia bluzy z numerem pierwszym. Tymczasem selekcjoner Michał Probierz postawił na Łukasza Skorupskiego, Kamila Bułkę, Bartłomieja Drągowskiego oraz... Bartosza Mrozka. Arkadiusz Onyszko uważa wręcz, że brak powołania miał związek z konfliktem między Grabarą a Drągowskim.
Sam Probierz ucinał temat, ale wydaje się, że w pamięci selekcjonera wciąż żywe są słowa golkipera sprzed lat, gdy wyznał, że nie zamierza jeździć na zgrupowania, jeżeli nie będzie murowanym graczem wyjściowego składu. Tak czy owak, 25-latek na swój drugi występ w biało-czerwonych barwach będzie musiał jeszcze zaczekać. Tymczasem skupia się na pracy w klubie, gdzie po transferze z miejsca wskoczył do podstawowej jedenastki i zbiera dobre recenzje za pierwsze kroki w Bundeslidze.
Wolfsburg znów stracił punkty, Grabara nie gryzł się w język
W sobotę Wolfsburg podejmował u siebie Eintracht Frankfurt. Ostatecznie "Wilki" przegrały 1:2, a decydującą bramkę ustrzelił w końcówce z rzutu karnego Omar Marmoush. Dla Egipcjanina był to drugi gol w tym meczu. "Jedenastkę" podyktowano po tym, jak po dalekim zagraniu z rzutu wolnego piłkę ręką we własnym polu karnym dotknął Cedric Zesiger. Grabara przed kamerami "Viaplay" nie gryzł się w język.
Przegraliśmy ten mecz na własne życzenie. Po zdobyciu wyrównującej bramki powinniśmy przechylić szalę na naszą korzyść. Podarowaliśmy rywalom najgłupszego karnego w historii Bundesligi. Zostaliśmy skarceni za niefrasobliwość, prosiliśmy się o kłopoty
~ powiedział w swoim stylu polski bramkarz
Jednocześnie 25-latek przyznał, że decyzja arbitra była prawidłowa. W zawoalowany sposób skrytykował za to swojego kolegę, który powinien uniknąć zagrania ręką. W późniejszej części wypowiedzi Polak dodał, że przegranie dwóch z trzech pierwszych spotkań w sezonie sprawia, że w nadchodzącym starciu z Bayerem Leverkusen będą wyjątkowo potrzebować punktów. A przecież pokonanie mistrzów Niemiec to wyzwanie niezwykle skomplikowane. "Wilki" zagrają na BayArena w przyszły weekend, a konkretnie w niedzielę 22 września.