"To szczególny moment. Mój pierwszy hat-trick w karierze. Chcę go zadedykować żonie i synkowi, którzy po raz pierwszy byli na trybunach podczas meczu w Rumunii. Zawsze człowiek czuje się lepiej, gdy wie, że jego pracę oglądają i doceniają najbliżsi" - powiedział Biliński lokalnej stacji telewizyjnej. Wyczyn napastnika dominuje we wtorek na czołówkach sportowych gazet i portali w Rumunii. "Biliński zabawił się Galati i jest pierwszym strzelcem ligi" - napisał portal prosport.ro. "Fajnie jest strzelać bramki, ale najważniejsze, żeby wygrywała drużyna" - dodał polski piłkarz. Urodzony we Wrocławiu zawodnik popisał się klasycznym hat-trickiem, wpisując się na listę strzelców kolejno w 28. minucie z rzutu karnego, 47. i 67. minucie. Pięć minut po ostatnim trafieniu opuścił boisko. Wcześniej też został ukarany żółtą kartką. Jego grę docenił trener Dinama Flavius Stoican. "Bilińskiego stać na to, by strzelać gole w każdym spotkaniu. Potrzeba mu tylko więcej wiary w swoje umiejętności, ale myślę, że dzięki temu hat-trickowi otrzymał jej solidny zastrzyk" - powiedział szkoleniowiec. 26-letni polski napastnik trafił do Dinama na początku roku z Żalgirisu Wilno. Wcześniej grał m.in. w Śląsku Wrocław.