Sprawa rozbija się o ponoć istniejący w kontrakcie zapis, na mocy którego Uche może w każdej chwili odejść z Wisły po wpłaceniu 1,5 mln euro. Wisła twierdzi, że takiego zapisu nie ma. - Zwróciliśmy się do FIFA i jesteśmy pewni, że werdykt będzie po naszej myśli - powiedział portalowi kickoffnigeria.com reprezentujący Uche Chris Eseka. Eseka dodał, że choć rozmowy z Ajaxem są najbardziej zaawansowane, to jest w kontakcie z trzema innymi klubami, które chętnie widziałyby Uche w swoich składach. Obecnie piłkarz przebywa w Abie, swoim rodzinnym mieście. Do Europy przyleci na początku przyszłego tygodnia. W Nigerii opinia publiczna jest przekonana, że racja jest po stronie piłkarza. Wspiera go również selekcjoner reprezentacji tego kraju, Christian Chukwu, który posunął się nawet do zarzucenia Wiśle... rasizmu. - Będę wspierał piłkarza, który tak dobrze, strzelając gola, zadebiutował w reprezentacji - powiedział Chukwu portalowi kickoffnigeria.com - Działacze Wisły pozwolili odejść dwóm reprezentantom kraju, dlaczego inaczej traktują Uche? Bo jest Afrykaninem? - pytał Chukwu dodając, że będzie nadal powoływał go do reprezentacji. A może to robić, gdyż do siedziby krakowskiego klubu wpłynęło już pismo z FIFA, informujące, że nałożona przez Wisłę dyskwalifikacja nie ma zastosowania w reprezentacji. Warto dodać, że w bardzo podobnej sytuacji znalazł się Claude Makelele, który zażądał podwyżki i odmówił treningów w Realu Madryt, licząc na transfer do Chelsea. Klub, podobnie jak Wisła, nie podjął jednak rozmów transferowych, grożąc natomiast trzyletnią dyskwalifikacją. Po tygodniowej przerwie w treningach Makelele przeprosił kibiców i wznowił zajęcia...