Długo mecz szczególnie nie porywał. Przez 20 minut obie drużyny nie zagroziły bramkarzom. Nieco więcej do powiedzenia miał Juventus, który atakował dość niemrawo i niespecjalnie wpadał z piłką w pole karne przeciwnika. Sampdoria z kolei dość szybko stworzyła jedną ciekawszą akcję, ale to było na tyle. Sampdoria zaczęła od "samobója" Spotkanie otworzyło się nieco później. Pierwszy poważniejszy cios wyprowadzili gospodarze. Zza pola karnego dobry strzał oddał Antonio Candreva, ale piłkę sparował Wojciech Szczęsny. Po chwili przyjezdni przeprowadzili dobrą kontrę. Piłkę z prawego skrzydła w pole karne zagrał Juan Cuadrado. Nieporadnie w tej sytuacji interweniował Maya Yoshida, pakując futbolówkę do własnej siatki. Gracze z Genui musieli podkręcić tempo, by powalczyć o wyrównanie. W 31. minucie byli oni najbliżej osiągnięcia celu. W dobrej sytuacji do strzału znalazł się Stefano Sensi. Włoch chciał zaskoczyć Szczęsnego płaskim strzałem po krótkim rogu, lecz Polak zdążył z interwencją. Ponownie chwilę po dobrej akcji Sampdoria znów musiała przełknąć gorzką pigułkę. Kilkadziesiąt sekund później w polu karnym sfaulowany został Moise Kean. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości, że przyjezdnym należy się "jedenastka", którą pewnym strzałem na gola zamienił Alvaro Morata. Końcówka pierwszej połowy wielu emocji nie przyniosła. Po zmianie stron częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, bezskutecznie próbując zagrozić bramce Juventusu. Najgroźniejsze sytuacje wynikały z rzutów rożnych, ale ich finalizacja nie zagroziła Szczęsnemu. Gracze z Turynu raczej szukali okazji na kontry, lecz rywale w porę neutralizowali takie próby. Wojciech Szczęsny uratował Juventus Sytuacja zmieniła się w 73. minucie. Wtedy to sędzia ponownie wskazał na "wapno", ale tym razem rzut karny otrzymali gracze z Genui, po tym, jak piłkę ręką zagrał Adrien Rabiot. Do piłki podszedł Candreva, który uderzył mocno, ale niezbyt dokładnie, dlatego świetną interwencją popisał się Szczęsny. Po chwili dobić rywali mógł Dusan Vlahović, jednakże napastnik nie najlepiej spisał się w dobrej sytuacji. Nadzieje gospodarzy na przynajmniej punkt wróciły w 84. minucie. Bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył Abdelhamid Sabiri. Niemiec miał sporo szczęścia, gdyż piłka odbiła się od Moraty i zmieniła kierunek lotu, zaskakując Szczęsnego. Cztery minuty później goście uspokoili sytuację, bo bardzo dobre dośrodkowanie Manuela Locatelliego na gola zamienił Morata. Przy tej sytuacji nie popisał się Bartosz Bereszyński, dając Hiszpanowi za dużo przestrzeni. Sampdoria - Juventus 1:3 (0:2)0:1 - Yoshida (22') (sam.)0:2 - Morata (34') (k)1:2 - Sabiri (84')1:3 - Morata (88')