Wojciech Szczęsny razem ze swoimi kolegami z Juventusu prawdopodobnie przed sezonem nie zakładali, że na kilkanaście kolejek przed końcem wciąż będą w grze o tytuł mistrzów Włoch, a fakty są takie, że Juventus wciąż może o tym trofeum myśleć, choć Massimiliano Allegri powtarza, że dla niego celem jest top 4. Aktualnie jednak przewaga Juventusu nad piątym zespołem jest na tyle bezpieczna, że na boisku bardzo trudno byłoby ją przegrać. Szalona końcówka derbów Madrytu. Wieczór "nowych bohaterów", zapachniało kontrowersją Śmiało można więc stwierdzić, że to Juventus z Polakiem między słupkami jest tak naprawdę jedynym realnym kontrkandydatem do walki o tytuł najlepszej drużyny we Włoszech z Interem Mediolan. Przed hitem 23. kolejki Serie A Juventus miał ledwie dwa oczka straty do liderów i starcie bezpośrednie przed sobą. Trzeba było jednak pamiętać, że Inter rozegrał w tym sezonie dotychczas jedno spotkanie mniej niż "Stara Dama", więc to niedzielne spotkanie może okazać się kluczowe. Szczęsny na ustach Włochów. Zachwyty! Juventus przegrał bowiem 0:1 po bramce samobójczej jednego ze swoich piłkarzy. Porażka byłaby jednak wyraźnie wyższa, gdyby nie kapitalna dyspozycja Wojciecha Szczęsnego między słupkami. Polak kolejny raz udowodnił, że jest bramkarzem klasy światowej. Włoskie media jednoznacznie oceniają występ naszego bramkarza. "Świetna obrona strzału Barelli w drugiej połowie, a na koniec dokonał cudu po uderzeniu Arnautovicia" - czytamy na Eurosport.it, który wystawił Szczęsnemu siódemkę. Reprezentant Polski na ustach Anglików. Co za słowa i to po hicie Premier League Nieco wyżej punktowo Polaka ocenili dziennikarze Sportmediaset.it. "Był niewinny samobójczej bramki Gattiego. Świetnie obronił wolej Barelli, ale przecudowną interwencją popisał się na finiszu po strzale Arnautovicia" - czytamy w uzasadnieniu noty na poziomie 7,5. Z kolei wyraźnie niżej Szczęsnego za ten mecz ocenili kolejni dziennikarze. "Zawsze był gotowy, kiedy Inter przechodził do ofensywy. W drugiej połowie znakomicie radził sobie ze strzałami z bliskiej odległości. Pokonał go jedynie niefortunny gol samobójczy" - czytamy na oasport.it. Tam Polak dostał notę 6,5. Warto dodać, że w tym spotkaniu z powodu zawieszenia za kartki zagrać nie mógł Arkadiusz Milik, który nie został naturalnie powołany.