Amauri przez długie lata czekał na powołanie do brazylijskiej kadry, ale nie potrafił zyskać uznania w oczach kolejnych selekcjonerów. Był nawet bliski zrezygnowania z gry dla swojego kraju i zapowiedział, że po przyjęciu włoskiego paszportu zostanie reprezentantem Italii. Aż w końcu trener Carlos Dunga powołał napastnika Juventusu do kadry Brazylii. I to na towarzyski mecz z Włochami. Okazuje się jednak, że zamieszanie wokół jego osoby, zamiast ucichnąć, spotęgowało się. Prezydent Juventusu Giovanni Cobolli Gigli stwierdził, że termin wysyłania powołań minął i najprawdopodobniej nie pozwoli Amauriemu opuścić Turynu. - Mamy przed sobą trudne mecze i Amauri, bardziej niż kiedykolwiek, będzie nam teraz potrzebny - wytłumaczył Gigli. Tymczasem spotkanie Brazylii z Włochami odbędzie się 10 lutego.