"Chodzi o to, by w latach 2010-2012 nasze miasta uzyskały preferencje, dotyczące przekazywania pieniędzy z miejscowego budżetu do budżetu państwa" - powiedział po naradzie z prezydentem, na której omówiono przygotowania Doniecka do ME-2012. Łukjanczenko nie ukrywa, że chodzi o istotne zmniejszenie sum, którymi ukraińskie miasta-gospodarze turnieju muszą obecnie dzielić się z budżetem centralnym. Wyjaśnił, że obowiązująca dziś polityka fiskalna sprawia, iż miastom tym brakuje środków na przygotowania do mistrzostw. Podczas narady u Juszczenki Łukjanczenko zapewnił, iż władze jego miasta przystąpiły do realizacji zadań wyznaczonych przez UEFA, od których zależy ostateczne przyznanie Donieckowi prawa do organizacji Euro 2012. Poinformował, że kończą się prace przed zapowiadanym na koniec sierpnia uroczystym otwarciem miejscowego stadionu, lecz nadal są problemy z modernizacją lotniska. Łukjanczenko jest jednak przekonany, że kwestię tę można rozwiązać dzięki współpracy miejscowych władz z prywatnymi inwestorami. Na naradzie u prezydenta mówiono także o hotelach. UEFA chce, by przed Euro 2012 w Doniecku i okolicach powstało prawie 3 tysiące miejsc hotelowych. Obecnie władze miasta mają podpisane kontrakty na ponad 1500 miejsc. Ich zdaniem sytuację tę można poprawić udzielając preferencji inwestorom, którzy zdecydują się na budowę nowych hoteli. W maju obradujący w Bukareszcie Komitet Wykonawczy UEFA uznał, że na razie jedynym pewnym gospodarzem rozgrywek po stronie Ukrainy jest Kijów, nie wiadomo jednak, czy zdoła utrzymać on prawo do przyjęcia finału turnieju. Na udowodnienie tego UEFA dała ukraińskiej stolicy czas do 30 listopada. Taki sam termin wydzielono pozostałym ukraińskim kandydatom. UEFA orzekła, że Donieck, Charków i Lwów uzyskają prawo do organizacji ME 2012, jeśli do końca listopada nadrobią opóźnienia w przygotowaniach.