"Królewscy" już w najbliższy weekend mogą zapewnić sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Dudek będzie pierwszym Polakiem, który wygrał Primera Division. "Gramy dopiero w niedzielę o 21.00, ale jeśli dzień wcześniej Villarreal się potknie, to możemy zacząć fiestę. Tylko z umiarem, bo jednak w niedzielę trzeba będzie zagrać z Osasuną. Miło się teraz chodzi po Madrycie. Mnóstwo kibiców podchodzi i gratuluje. Real to Real. Tu każdy piłkarz jest traktowany wyjątkowo" - stwierdził Dudek. Polski bramkarz nie miał zbyt dużego udziału w sukcesie zespołu z Santiago Bernabeu. Do tej pory Dudek nie wystąpił w Primera Division, a bramki "Królewskich" strzegł cztery razy w rozgrywkach pucharowych. "Dlatego zastanawiam się, co zrobić po sezonie. Real chce, żebym został, mam kontrakt na kolejny rok, ale gdyby trafiła się fajna oferta... Bo jednak ciągnie człowieka na boisko. Z drugiej strony, kiedy tylko powiem w prasie, że chcę odejść, to od razu dzwonią znajomi z Polski i Hiszpanie grający w Liverpoolu. Każdy mówi to samo: "Jurek, stuknij się w czoło. Człowieku, jesteś w Realu, w najlepszym klubie świata. Siedź tam jak najdłużej"" - podkreślił Dudek. Jeśli Real zapewni sobie mistrzowską koronę, to trener Bernd Schuster da odpocząć Ikerowi Casillasowi i wówczas w podstawowym składzie zobaczymy Polaka. "Byłoby super. I to nawet jest logiczne. Bo przecież Casillas jedzie na Euro 2008, więc odpoczynek mu się przyda. Może zadebiutuję w lidze, choć nie sądzę, żeby z Barceloną. To prestiżowy mecz, Real zagra w najsilniejszym składzie" - wyznał polski bramkarz.