Powstanie Superligi a następnie jej szybki upadek były zdecydowanie najważniejszymi wydarzeniami w futbolowym świecie w ostatnich dniach. Kiedy w nocy z niedzieli na poniedziałek ogłoszono, że oto pojawiają się nowe rozgrywki, wydawało się, że piłka nożna jaką znamy, właśnie się skończyła. Bardzo szybko jednak cały projekt legł w gruzach, a wszyscy, którzy w nim uczestniczyli, bardzo mocno oberwali wizerunkowo.Głównym motorem finansowym całego projektu miał być amerykański holding JP Morgan, zapowiadający wyłożenie 4 miliardów euro na start rozgrywek. Jednak bardzo negatywny odbiór społeczny Superligi sprawił, że ucierpiał również finansowy gigant, któremu agencja Standard Ethics obniżyła rating do poziomu "niezgodny z wynikami".To spowodowało, że JP Morgan teraz odżegnuje się od projektu Superligi. "Nie sądziliśmy, że nasze działania zostaną odebrane w taki sposób i będą miały taki wpływ na piłkarską społeczność. Wyciągniemy wnioski z tego sytuacji" - zapowiada holding w oficjalnym komunikacie.Koniec wsparcia ze strony holdingu jest już raczej ostatecznym gwoździem do trumny Superligi. Już teraz wydaje się ona trupem, jednak Florentino Perez zdawał się mieć nadzieję, że to nie koniec. Wygląda jednak na to, że owe nadzieje były złudne.