Nie ma wątpliwości, że Josue jest jednym z tych piłkarzy, których śmiało można nazwać magikami. Portugalczyk właściwie w każdym meczu pokazuje, że potrafi więcej, niż inni koledzy z boiska i naprawdę jest w stanie robić rzeczy zarezerwowane dla najzdolniejszych na świecie. Takiego zawodnika na boiskach PKO Ekstraklasy nie było bardzo dawno. Historycznie z pewnością Josue za kilka lat będzie oceniany, jako ten, którego można stawiać w gronie najlepszych zawodników w historii naszej ligi. A jednak wielki powrót i cios dla Barcelony? Plan Bayernu Monachium robi wrażenie Josue ma jednak drugą - ciemną stronę. Portugalczyk pokazuje oba swoje oblicza dosyć regularnie, a ta druga, to piłkarz bardzo nielubiany przez kibiców rywali, bo lubi prowokować i kłócić się z sędziami. W związku z tym duża część piłkarskiego środowiska ma o nim bardzo zróżnicowaną opinię. Od jakiegoś czasu zagadką pozostaje jednak przyszłość Josue w Polsce, tak jak miało to rok temu. Wciąż nie jest pewne, czy Portugalczyk pozostanie w klubie po wygaśnięciu kontraktu. Josue nie wytrzymał. Odejdzie z Legii? Umowa Josue kończy się wraz z końcem sezonu i poza trudnym charakterem ważnym aspektem w tym kontekście z pewnością jest wiek. Środkowy pomocnik niebawem kończy bowiem 34 lata i trudno powiedzieć, przez jak długi czas będzie w stanie utrzymać swój wysoki poziom. Wątpliwości są więc naturalne, ale nie ma złudzeń, że poziom maksymalny Josue wykracza poza to, co może zaprezentować większość ligowej stawki, a Portugalczyk bardzo lubi być doceniany. Niemcy podjęli decyzję. Kolejny cios dla Bayernu Monachium Po meczu z Górnikiem Zabrze w bardzo ostrych słowach skomentował swoją przyszłość. - Moje życzenia zna moja rodzina. W tym roku moje marzenia się nie spełnią, bo to nie ode mnie zależy. Żeby zostać w jednym miejscu, musisz czuć szacunek od wszystkich ludzi. Czasami mam wrażenie, że niektórzy nie doceniają tego, co robię. Nie wiem, co mnie czeka. Jeśli odejdę z Legii, będę dumny z tego, co tu osiągnąłem. To nie zależy ode mnie, co będzie dalej. Na pewno będę grał w piłkę - skomentował bez pardonu kapitan Legii. Przyznał także, że jest świadomy swojego trudnego charakteru. - Wszyscy mnie znacie. Oczywiście, lubię być prowokowany i sam trochę prowokuję. Piłka nożna bez kibiców nie ma sensu, a oni przychodzą na stadion także po to, by prowokować piłkarzy - powiedział genialny Portugalczyk.