W piątek prokuratura w Szwajcarii wszczęła postępowanie przeciwko Blatterowi. Przeszukano siedzibę FIFA w Zurychu, w tym gabinet jej szefa. Zarzuca się mu podpisanie w 2005 roku niekorzystnego dla FIFA kontraktu z Karaibską Unią Piłkarską. Jej ówczesnym przewodniczącym był Jack Warner - były wiceprezydent FIFA z Trynidadu i Tobago, którego ekstradycji domagają się prowadzące odrębne śledztwo władze USA. Na nim również ciążą zarzuty korupcyjne. Ekstradycja Warnera do Stanów Zjednoczonych ma nastąpić 2 grudnia. Blattera podejrzewa się ponadto o inne przypadki działania w sprzeczności z interesem kierowanej przez niego organizacji, w tym te związane z prawami telewizyjnymi i marketingiem. Prokurator generalny poinformował również, że Blatter mógł przekazać nielegalnie dwa miliony franków szwajcarskich (ok. 7,7 mln zł) obecnemu prezesowi Europejskiej Unii Piłkarskiej Michelowi Platiniemu w okresie między styczniem 1999 a czerwcem 2002 roku. W poniedziałek Blatter po raz pierwszy zabrał głos w tej sprawie. Spotkał się ze swoimi współpracownikami w Zurychu. W jego imieniu oświadczenie wydał adwokat Richard Cullen. Zapewnił on, że Szwajcar współpracuje ze wszystkimi organami sprawiedliwości i pozostanie na stanowisku. W przesłanym agencji AFP oświadczeniu Platini wyjaśnił, że otrzymał pieniądze od Blattera "za pracę wykonaną na podstawie umowy z FIFA". Francuz złożył już zeznania w tej sprawie w charakterze świadka. FIFA jest w kryzysie od połowy obecnego roku, kiedy przed kongresem w Zurychu szwajcarska policja - we współpracy z Amerykanami - zatrzymała siedmiu prominentnych działaczy i postawiła im zarzuty korupcyjne. Kilka dni później na kolejną kadencję wybrano kierującego organizacją od 1998 roku Blattera. Naciskany jednak przez media, opinię publiczną i innych działaczy zapowiedział, że poda się do dymisji w lutym 2016 roku. Wówczas zostanie wybrany jego następca. W wyniku wewnętrznego śledztwa posadę stracił sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke.