- Trener Maciej Skorża do mnie zadzwonił, bo dowiedział się że prawdopodobnie rozwiążę kontrakt z FK Moskwa - opowiada Jop, który wrócił do Wisły po pięciu latach gry w Rosji. Obrońca związał się z Wisłą stosunkowo krótką, roczną umową. To rzadkość w piłkarskim świecie. - Ustaliliśmy, że będzie to umowa roczna, jeżeli obie strony będą zadowolone, nic nie stoi na przeszkodzie, by tę umowę przedłużyć. Jop najpewniej wystąpi już w środowym meczu z Levadią Tallin w II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. - Ja dopiero wczoraj się dowiedziałem troszeczkę więcej na temat tej drużyny, mają sporo problemów w obronie - uważa Jop. - Nam nie wolno w Sosnowcu stracić bramki, w pucharach ma to ogromne znaczenie. Sprowadzając tego zawodnika do Wisły, Maciej Skorża przekonał go do gry na prawej obronie, choć Jop od wielu lat występował na stoperze. - Optymalną moją pozycją jest środkowa obrona, natomiast jeśli będzie taka konieczność, postaram się zagrać z boku obrony - deklaruje piłkarz. - Mam świadomość, że po tym powrocie będę bacznie obserwowany przez wszystkich - dodaje. Jop zapewnia, że będzie w stanie wejść w drużynę z marszu. - Komunikacja na pewno w formacji obronnej jest niezwykle ważna, ale mam nadzieję, że moje doświadczenie zrekompensuje braki w komunikacji. W najbliższym meczu z Levadią Jop wystąpi jednak na swojej nominalnej pozycji, jako zastępca dla kontuzjowanego Arkadiusza Głowackiego. - Występ Jopa z Levadią wobec absencji Głowackiego to ogromne wzmocnienie - przyznaje Maciej Skorża. - Dotarł dziś z Moskwy certyfikat tego zawodnika, nic więc nie stoi na przeszkodzie, by zagrał z Estończykami.