"Prawda jest taka, że ode mnie się zawsze dużo wymaga i myślę, że wiele razy udowodniłem to swoją dobrą grą, chociaż nie zawsze mogę grać na 100 procent swoich możliwości. Jestem samokrytyczny i wiem, że tak samo jak w Betisie, tak i w kadrze brakuje mi jeszcze czegoś żeby grać na najwyższym poziomie, ale nie mogę się pogodzić z tym, że byłem rzekomo aż taki zły" - żali się na łamach dziennika "Marca" Joaquin, który miejsce w kadrze stracił po meczu z Belgią w Brukseli. "Zgodzę się, że nie było to dobre spotkanie w moim wykonaniu, ale wydaje mi się, że nikt z nas nie zagrał tak jak powinien" - tłumaczy się pomocnik Betisu. "Muszę się liczyć z tym, że to jedno z ostatnich powołań selekcjonera przed mundialem. Poza tym zabraknie mnie w spotkaniach decydujących o awansie. Nie chcę jednak do tego już wracać. Wolę zrobić wszystko co w mojej mocy, aby poprawić obecną sytuację i liczyć na powołania w najbliższych meczach towarzyskich" - zapowiada Joaquin.