Niemiecka kadra w poniedziałek w Gelsenkirchen prowadziła pewnie do przerwy 2-0 z Holandią, by roztrwonić przewagę i tylko zremisować 2-2. - Widzę w tym meczu więcej pozytywów niż negatywów - powiedział po meczu na łamach "ARD" selekcjoner reprezentacji Niemiec. Dziennikarze dopytywali, jak oceni grę swojej drużyny i w ogóle cały rok - wprost fatalny - w wykonaniu Die Mannschaft. - Nasze problemy ciągną się od początku roku. Roku złego i rozczarowującego dla nas. Holandia? Musimy nauczyć się, jak dowieźć prowadzenie 2-0 do końca, zwłaszcza grając u siebie - ocenił Loew. - Takie są jednak prawa młodości. Mam nadzieję, że to doświadczenie zdobyte w meczu z Holandią jeszcze zaprocentuje - nie krył selekcjoner niemieckiej kadry. Wyróżnił po starciu z Oranje jednego piłkarza, Leroya Sane. Tego samego, którego nie zabrał na mundial latem. Teraz oczy Niemców zwrócone będą na Guimaraes, gdzie we wtorek Portugalia zmierzy się z Polską. Jeśli zespół Jerzego Brzęczka zremisuje lub wygra, pozbawi Niemców rozstawienia w eliminacjach Euro 2020. Co na to trener Die Mannschaft?- Przyjmiemy wynik, jaki padnie. I będziemy walczyć o kwalifikację niezależnie od tego, z jakiej pozycji nas wylosują. Odbijamy się po fatalnym mundialu i mam nadzieję, że eliminacje Euro będą tego dowodem - zakończył Joachim Loew.