Jest to Ilozar Uche. Wysoki, nieźle zbudowany gracz miał pierwszą okazję by zaprezentować się trenerowi Kasperczakowi. - Nie ma co go oceniać po pierwszym treningu - stwierdził szkoleniowiec Wisły. - Zobaczymy, niech potrenuje trochę z nami, zagra w meczu z Monastirem. Nigeryjczyk miał już kiedyś szansę gry we Włoszech, ale rygorystyczne przepisy dotyczące ilości obcokrajowców w tym kraju spowodowały, że ostatecznie musiał pożegnać słoneczną Italię. - Możemy być zadowoleni z warunków, które tu zastaliśmy. Niezłe, zielone boisko, słońce - czego chcieć więcej? Zresztą, to boisko jest po meczu więc, potrzebuje nieco czasu na pielęgnację. Ono będzie jeszcze lepsze. Przyjechaliśmy tu, bo po turnieju o Puchar Narodów Afryki liga w Tunezji pauzuje jeszcze przez dwa tygodnie. Muszę powiedzieć, że tutejsza piłka stoi naprawdę na niezłym poziomie, więc mamy wszystko czego nam trzeba - zakończył trener Henryk Kasperczak. (www.wisla.krakow.pl)