W Euro 2024 wezmą udział 24 drużyny, a wśród nich znalazła się reprezentacja Polski. Choć droga na turniej byłą długa i kręta, to piłkarze Michała Probierza awansowali w barażach i pokonaniu w finale Walii po serii rzutów karnych. W barażach wzięło udział łącznie 12 zespołów, a awans zdobyła ledwie trójka z nich. Wśród przegranych była m.in. Bośnia i Hercegowina. To właśnie Bośniacy w ciągu ostatnich 18 miesięcy po raz trzeci pożegnali selekcjonera. Bośnia i Hercegowina rozstaje się z selekcjonerem. Pracował ledwie 200 dni Jak poinformował w oświadczeniu NFSBIH (Piłkarski Związek Bośni i Hercegowiny) Savo Milosević nie jest już selekcjonerem reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Federacja podjęła bowiem decyzję, że nie zamierza przedłużać wygasającego kontraktu ze szkoleniowcem. "NFSBIH dziękuje Savie Miloseviciowi za jego zaangażowanie, wysiłek i relacje zawodowe podczas jego pracy w kadrze narodowej BiH i życzy mu wielu sukcesów w karierze zawodowej" - brzmi część oświadczenia. Milosević poprowadził kadrę ledwie w pięciu spotkaniach. Przejął ją w krytycznym momencie eliminacji. W debiucie jego piłkarze pokonali Liechtenstein 2:0, ale później doznali czterech porażek, w tym ten najważniejszej, podczas półfinału baraży z Ukrainą (1:2). Stanowisko piastował zatem ledwie 200 dni. Nie otrzymał zatem zbyt wiele czasu, na wyciągnięcie reprezentacji Bośni i Hercegowiny z potężnego dołka, do którego wprowadzili ją poprzedni selekcjonerzy. Bośniacy przebili Polaków. Będą mieli czwartego selekcjonera w ciągu 18 miesięcy Serb był trzecim selekcjonerem w ciągu minionych eliminacji do Euro 2024, a jego pożegnanie się z posadą oznacza, że Bośniacy w ciągu ostatnich 18 miesięcy zatrudnią czwartego szkoleniowca. To jeszcze "lepszy" wynik od reprezentacji Polski, którą w tym samym czasie prowadzili Czesław Michniewicz i Fernando Santos, a od września 2023 roku za jej sterami jest Michał Probierz. Bośniacy zaczynali eliminacje z Farukiem Hadzibebiciem, który na inaugurację pokonał Islandię 3:0, a następnie przegrał trzy mecze, w których jego piłkarze nie zdobyli nawet gola. Pałeczkę po nim przechwycił Meho Kodro, który zachował stanowisko przez... 49 dni. W tym czasie poprowadził kadrę w dwóch spotkaniach, w których Bośnia i Hercegowina wygrała 2:1 z Liechtensteinem, a następnie uległa Islandii. W obu tych przypadkach federcja nie zwlekała i błyskawicznie zwalniała selekcjonerów. Sytuację próbował ratować właśnie Milosević, ale Bośniacy ostatecznie zajęli przedostatnie miejsce w grupie, które i tak dało im szansę w barażach, lecz tam lepsza okazała się wspominana Ukraina. Warto podkreślić, że NFSBIH nie tylko zwiąże się z czwartem selekcjonerem w ciągu ostatnich 18 miesięcy, ale już z siódmym w ciągu ostatnich sześciu lat. Dla porównania w naszej kadrze w tym samym okresie pracowało pięciu szkoleniowców, co i tak nie jest żadnym powodem do dumy.