"Wiadomo - jak Polak strzela bramki w Auxerre, to od razu wszystkim przychodzi do głowy jedno nazwisko. Pan Szarmach jest tu wciąż bohaterem, a mnie do jego 96 goli w lidze francuskiej jeszcze bardzo daleko. Na razie mam 4 i czuję się jak dziecko szczęścia" - powiedział Jeleń, cytowany przez "Rzeczpospolitą". Po tym, co zrobili dla Auxerre Szarmach, Marian Szeja czy Paweł Janas Polacy mają łatwiej w tym klubie? "To najbardziej polska drużyna we Francji, jeszcze niedawno grali tu przecież Piotr Włodarczyk i Tomasz Kłos. Niedługo przede mną przeszedł do Auxerre Kamil Oziemczuk z Górnika Łęczna. Nie wywalczył sobie miejsca w drużynie, na razie trenuje z juniorami i właściwie się nie widujemy" - stwierdził polski zawodnik. Przez to małe miasteczko od lat przewijają się sławy futbolu: kiedyś Eric Cantona, Laurent Blanc, Basile Boli, ostatnio np. Djibril Cisse. Jak to się robi w Auxerre? "Jest tu świetna szkółka piłkarska i tyle boisk, że trudno je zliczyć, a do tego działacze są mistrzami transferów. Kupują tanio, sprzedają drogo i do wielkich klubów. Auxerre to trampolina do kariery. Wystarczy wymienić kilka ostatnich przykładów. Philippe Mexes trafił stąd do Romy, a teraz podobno ma iść do Realu Madryt, Jean Alain Boumsong - przez Newcastle do Juventusu, Cisse do Liverpoolu" - powiedział Jeleń.