W Kamerunie dalej głośno o tym, co wydarzyło się w trakcie meczu gospodarzy z Komorami w poniedziałek. Rozgrywane na Olembe Stadium w Jaunde spotkanie kosztowało życie 8 osób, które zostały zmiażdżone przez napierający tłum, a kolejnych 38 zostało rannych. Na obiekt, który może pomieścić 60 tys. osób chciało wejść drugie tyle. Kameruński rząd i CAF, Afrykańska Konfederacja Piłkarska, prowadzą śledztwo w całej sprawie. Puchar Narodów Afryki. Dwie sensacje Na stadionie Olembe miał się odbyć ćwierćfinałowy mecz Egiptu z Marokiem. Teraz decyzją futbolowych władz został przeniesiony na mniejszy stadion w stolicy Kamerunu Ahmadou Ahidjo Stadium. Na tym samym obiekcie również w niedzielę odbędzie się inne starcie 1/4, w którym Senegal zagra z Gwineą Równikową. To spotkanie początkowo miało być rozgrywane na Japoma Stadium w Douali, ale ze względu na fatalny stan murawy zostało przeniesione do Jaunde. W stawce ćwierćfinalistów są dwie reprezentacje, na które nikt nie liczył, a mianowicie Gambia, która w rankingu FIFA jest na bardzo odległym 150 miejscu oraz Gwinea Równikowa, 114 lokata. Ci pierwsi debiutują w rozgrywkach o mistrzostwo Czarnego Lądu, a wygrywają mecz za meczem i nie tracą bramek. W czterech dotychczasowych grach "Skorpiony" straciły zaledwie gola, a trzy mecze wygrały. Gwiazdą drużyny prowadzonej przez belgijskiego trenera Toma Saintfieta jest grający we włoskiej Bolonii Musa Barrow, który strzelał bramki w zremisowanym spotkaniu z Mali (1-1) czy w wygranej z Gwineą w 1/8 rozgrywek 1-0. Drużynie z Afryki Zachodniej nie przeszkadzają nawet warunki, w jakich muszą sobie radzić w Kamerunie. - Sześciu graczy śpiących w tym samym pokoju i korzystających z jednego prysznica. Dwóch członków naszego sztabu ma swoje pokoje, a inni muszą spać na jednym łóżku, żeby się pomieścić. To wszystko w czasie pandemii - to słowa trenera Toma Saintfieta, który pracował na kilku kontynentach. Inni przedstawiciele tych słabszych w teorii reprezentacji z Afryki wyrażali czy wyrażają podobne opinie. Gambia w dzisiejszym popołudniowym starci z "Nieposkromionymi Lwami" nie jest faworytem, ale na pewno tanio skóry nie sprzeda. To jedyna z reprezentacji w czołowej ósemce, która z uwagi na debiut w imprezie, nie była na tym etapie rozgrywek o mistrzostwo Czarnego Kontynentu. W czołowej ósemce, a nawet czwórce była już za to Gwinea Równikowa, ćwierćfinał w 2012 i 4 miejsce w 2015 roku, ale wtedy organizowała imprezę u siebie. Teraz drużyna oparta na zawodnikach z drugiej czy trzeciej ligi hiszpańskiej, jak Gambia nie traci goli, a z przodu za dwóch czy trzech graczy stara się Iban Salvador z grającej w Segunda Division CF Fuenlabrada. Kilku faworytów Z ćwierćfinałowych gier najciekawiej zapowiada się, w teorii, starcie Egiptu z Marokiem. "Faraonowie" z Mohamedem Salahem, to najbardziej utytułowana reprezentacja, która w Pucharze Narodów triumfowała 7 razy, po raz ostatni w 2010. Z kolei prowadzone przez Vahida Halilhodzicia Maroko wygrało tylko raz w 1976 roku, ale teraz "Lwy Atlasu" mają na tyle silny i wyrównany skład, że mogą pokrzyżować szyki innym wielkim faworytom, jak gospodarzom czy Senegalowi, który mierzy w pierwszy triumf w PNA. PUCHAR NARODÓW AFRYKI Ćwierćfinały Sobota: Gambia - Kamerun, godz. 17.00 Burkina Faso - Tunezja, godz. 20.00 Niedziela: Egipt - Maroko, godz. 16.00 Senegal - Gwinea Równikowa, godz. 20.00 Wszystkie mecze na platformie Viaplay. Nigeryjski bramkarz ze śmiertelnymi pogrożkami 8 osób zginęło przed stadionem w JaundeKarna kompania, spalona siedziba federacji i groźby prezydenta