25-letni Zmrhal był jednym z dwóch zawodników lidera czeskiej ligi Slavii Praga, który został powołany na mecz z Polską. Oprócz niego w czeskiej kadrze znalazł się jeszcze defensywny pomocnik Tomasz Souczek, który w naszym kraju grał podczas zeszłorocznych Młodzieżowych Mistrzostw Europy. I Zmrhal i Souczek dobrze znają obecnego selekcjonera, który w sezonie 2016/17 prowadził zespół Slavii. - To co wniósł do kadry, to dobra atmosfera i pozytywne nastawienie. Myślę, że to wszystko z korzyścią dla nasze reprezentacji i piłki - zaznacza kapitan praskiej jedenastki. Co jeszcze zmieniło się wraz z objęciem funkcji selekcjonera przez Szilhavego pytamy w Pradze Zmrhala? - Także taktyka, bo wiadomo, że każdy szkoleniowiec ma coś swojego. Coś więcej będzie można jednak powiedzieć za jakiś czas, bo teraz to dopiero początek jego pracy. Na pewno będą kolejne zmiany - uważa pomocnik Slavii. Zmrhal jest jednym z tych, w oparciu o których ma być budowana nowa czeska reprezentacja. I choć lewoskrzydłowy został powołany na mecz w Gdańsku i na następny ze Słowakami w Lidze Narodów w Pradze (19 listopada), to z gry w dwóch ważnych spotkaniach wyeliminowała go kontuzja. - W pierwszym meczu z FC Kopenhaga w Lidze Europy nabawiłem się urazu i noga była szyta. Przez szwy i przez to, że jest to stopa, którą kopię, to rana ciężko się goi. Do tego te natężenie meczów jest spore, bo gramy praktycznie co trzy dni. Nie ma czasu na wykurowanie się - wyjaśnia zawodnik. W ostatnich meczach z FC Kopenhaga w Lidze Europy w czwartek i z Fastavem Żlin w niedzielę przed czasem schodził z murawy. Już po przyjeździe na zgrupowanie czeskiej kadry okazało się, że nie będzie zdolny do występu w Polsce, tak że został w domu, podobnie jak kontuzjowany wcześniej napastnik Michael Krmenczik oraz inny piłkarz Viktorii Pilzno Jan Kopic. Michał Zichlarz