Ostatecznie FC Liverpool wygrał 3:1, a selekcjoner kadry przyznał w rozmowie z "Życiem Warszawy", że pocieszał golkipera ekipy z Anfield Road. - Jurek jest wciąż numerem jeden w mojej reprezentacji. Nic się nie zmienia. Jak mogę odsunąć zawodnika, na którego regularnie stawiają w czołowej drużynie Premier League? Błędy zdarzają się najlepszym. Jurek bronił bardzo dobrze aż do feralnej ostatniej minuty - powiedział Janas, który oglądał spotkanie na stadionie w Liverpoolu. A jak trener skomentował feralną dla Dudka sytuację z końcówki meczu. - W takich przypadkach zawsze winny jest bramkarz, choć moim zdaniem pretensje można kierować również do obrońców. W końcówce meczu, wygrywając 3:0, byli zbyt rozluźnieni i rozkojarzeni - wyjaśnił Janas. - Przez to dopuścili do groźnego strzału na swoją bramkę. A że teraz wszyscy mają pretensje do Jurka... Cóż, w rewanżu musi swój błąd naprawić.