Paweł Janas: - Dla nas było to bardzo trudne spotkanie, gdyż jesteśmy już prawie przy końcu sezonu, natomiast Grecy przygotowują się do ważnej imprezy - mistrzostw Europy. Chciałbym podziękować moim zawodnikom, którzy podjęli walkę i zagrali bardzo ambitnie. W dzisiejszym meczu zagraliśmy lepiej niż ostatnio, jednak do prawdziwego zespołu, który mógłby walczyć z każdym jeszcze jednak trochę nam brakuje. Dobrze zagrała defensywa, nie straciliśmy bramki i można się z postawy tej formacji cieszyć. Podobnie jak z gry bramkarzy - Dudka i Boruca. Jeżeli chodzi o drugą linię, to bardzo dobrzy występ zanotował Radomski, który na pozycji defensywnego pomocnika kasował większość greckich podań. Pozytywnie wypadli również Żurawski, jak również Krzynówek, który uderzył w światło bramki i zdobył bramkę. Dziękuje szczecińskiej publiczności, która stworzyła wspaniałą atmosferę. Bardzo dobrze przygotowana była również murawa. Otto Rehhagel: - Moi zawodnicy muszą wyciągnąć nauczkę, że mecze towarzyskie są obecnie bardzo zacięte, gra się o wszystko, a pojedynki jeden na jeden należy traktować poważnie, a nie jako spacerek. Podobnie jak w poprzednim meczu (z Holandią), sami strzeliliśmy sobie gola, później jakoś zaczęliśmy grać, ale nie było to nic specjalnego. Dopiero w drugiej połowie zaczęliśmy walczyć, staraliśmy się zaatakować polski zespół, ale niestety nic z tego nie wyszło. Pod tym względem moi chłopcy muszą się jeszcze wiele nauczyć. Chcieliśmy grać ładny, efektowny futbol; naszym zamiarem było przycisnąć Polaków - nie udało nam się głównie z powodu braku trzech napastników z podstawowego składu. Graliśmy w zasadzie bez żadnego atakującego zawodnika.