- Nigdy nie bawiłem się w takie rzeczy, jak horoskopy. Mamy się po prostu utrzymać w ekstraklasie - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "Życiem". Zwycięstwo nad Widzewem było katowickiemu zespołowi bardzo potrzebne, bowiem na inaugurację rundy wiosennej przegrał on z Groclinem aż 0:6. - Te pierwsze mecze zawsze są wielką niewiadomą. Odejście takich zawodników, jak Tkocz, Bojarski, Wróbel i Kowalczyk, było dla mnie dużym ciosem - wyjaśnił Żurek. - Obawiałem się tego meczu, bo dwa tygodnie przed wznowieniem ligi nie mieliśmy możliwości trenowania na zielonej trawie. Na pewno nie spodziewałem się jednak tak wysokiej porażki, ale muszę to jakoś przeżyć. W najbliższy weekend Dospel zagra ze Świtem i Żurek już - co naturalne- myśli o tym pojedynku. - Nawet jeśli zremisujemy, nie będę rozczarowany - stwierdził. - To jest niebezpieczny zespół, niejednego tamtejszego zawodnika widziałbym u siebie.