Jan Tomaszewski grzmi po wyborze selekcjonera. "Mam bardzo poważne obawy poparte faktami"
PZPN dziś ogłosił nowego selekcjonera reprezentacji Polski. "Biało-Czerwonych" pod swoje skrzydła wziął Czesław Michniewicz. Ta decyzja wzbudza duże emocje. Swoimi spostrzeżeniami w rozmowie z "Super Expressem" podzielił się Jan Tomaszewski.

Czesław Michniewicz poprowadzi reprezentację Polski w barażach do mistrzostw świata w Katarze. 51-latek dziś został zaprezentowany jako następca Paulo Sousy.
Czesław Michniewicz został nowym selekcjonerem. Ta decyzja budzi duże emocje
Na konferencji prasowej z jego udziałem nie brakowało ostrych spięć. Wielkie kontrowersje budzi przeszłość szkoleniowca. Od lipca 2003 do października 2005 roku miał 711 połączeń telefonicznych z Ryszardem F. "Fryzjerem", byłym działaczem piłkarskim odpowiedzialnym za korupcję w polskim futbolu.
CZYTAJ TEŻ: Dlaczego Czesław Michniewicz nie powinien być selekcjonerem reprezentacji Polski? [OPINIA]
Michniewiczowi nie zostały postawione żadne zarzuty, jednak ten temat ciągnie się za nim od lat. Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem" wypomniał selekcjonerowi tamten epizod.
Jan Tomaszewski nie owija w bawełnę, mówiąc o Czesławie Michniewiczu
- Dla mnie jest to czarny dzień polskiej piłki. Dlaczego? Pomijam umiejętności, czy kwalifikacje Cześka jako trenera, ale obawiam się - tu mam bardzo poważne obawy poparte pewnymi faktami, że międzynarodowa opinia publiczna skupi się na tych 711 telefonach i tym powiązaniach naszego selekcjonera z "Fryzjerem", niż na tym meczu, który będzie za 52 dni. Jedna z najważniejszych osób, która ma reprezentować nasz naród musi być jak żona Cezara... poza wszelkimi podejrzeniami - oznajmił.- Paru dziennikarzy zadało pytanie o zarzuty korupcyjne i zostali natychmiast skasowani przez prezesa Kuleszę. No... uciszył dziennikarzy, ale nie uciszy opinii publicznej i międzynarodowej opinii publicznej - zakończył.