Jednym z nich jest bramkarz Legii Jan Mucha, który wraz z kolegami z reprezentacji Słowacji zadebiutuje w mistrzostwach świata. "Przed eliminacjami nikt w nas nie wierzył. Wiele osób w roli faworytów do awansu stawiało Polaków i Czechów. Tymczasem obie drużyny zawiodły i mundial obejrzą w domu. My wygraliśmy tę grupę. Mamy dobry, ambitny i głodny sukcesów zespół. Nasz trener znakomicie poukładał wszystkie elementy. Osobiście od początku wierzyłem w nasz awans. W kwalifikacjach uniknęliśmy Niemców, Francuzów, Anglików, Hiszpanów czy Włochów. Z pozostałymi ekipami powalczyliśmy i to całkiem skutecznie" - powiedział Jan Mucha na oficjalnej stronie internetowej Legii Warszawa. "W grupie trafiliśmy na ciekawych rywali i na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Wiadomo, że faworytami są Włosi. Nie wolno nam lekceważyć Nowej Zelandii oraz Paragwaju. Jeszcze nigdy nie wystąpiłem przeciwko aktualnym mistrzom świata. Mundial rozpoczniemy meczem z Nowozelandczykami, a zakończymy starciem z Italią" - stwierdził słowacki golkiper.