Gdy Jakub Kiwior zimą 2023 roku zdecydował się odejść z włoskiej Spezii Calcio, wydawało się, że naturalnym kierunkiem dla Polaka będą Włochy. Bowiem to właśnie w Serie A nasz zawodnik miał tak dobrą prasę, że mówiło się o nim w kontekście wzmocnienia praktycznie wszystkich wielkich klubów, na czele z Juventusem, Napoli czy AC Milan. Tam z pewnością naszemu obrońcy byłoby łatwiej o regularną grę, bo z racji na swoją reputację i znajomość ligi z pewnością miałby szybszy start. Gwiazdor marzeniem FC Barcelony. Joan Laporta zrobi dla niego wszystko Kiwior jednak zaskoczył i porwał się na grę w Premier League. Środkowy defensor reprezentacji Polski podpisał długi kontrakt, który związał go z Arsenalem. To był ruch bardzo zaskakujący, bo mówimy o zespole, który śmiało można nazwać obecnie jednym z najlepszych na świecie, choć to oczywiście zostanie zweryfikowane przez Ligę Mistrzów. Jasne więc było, że w drużynie "Kanonierów" spotka go poważna rywalizacja, która nie będzie zbyt łatwa do wygrania. Arteta zachwycony Kiwiorem. Laurka dla Polaka Właśnie dlatego pierwszy rok Kiwiora w klubie z Londynu był trudny. Polak miał swoje momenty, jak końcówka poprzedniego sezonu, gdy zastępował kontuzjowanego Williama Saliby. W nowy sezon znów wszedł jednak jako rezerwowy i minut było mało. 2024 rok może się okazać jednak przełomowy. Nasz zawodnik bowiem w obliczu kontuzji Aleksandra Zinczenko i Takehiro Tomiyasu stał się naprawdę ważnym zawodnikiem, a co najważniejsze, zwyczajnie dobrze gra w piłkę. Porażający komunikat Pogby. "Zszokowany, załamany". A to dopiero początek Formę naszego obrońcy docenia Mikel Arteta. - Utrudniliśmy mu rozwój z dwóch powodów: po pierwsze, nie rozegrał zbyt wielu minut, a po drugie, poprosiliśmy go, aby grał na pozycji, na której nigdy wcześniej nie grał. To tak, jakby jutro William Saliba został bocznym obrońcą i bym powiedział mu, żeby zagrał i zrobił to, co do niego należy. Myślę, że zaadaptował się naprawdę dobrze i gra coraz lepiej. Można powiedzieć, że zyskuje pewność siebie i jest w lepszej formie fizycznej. Rozumie tę rolę znacznie lepiej i spisał się naprawdę dobrze - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z "The Athletic". Szczególnie ta pierwsza część wypowiedzi może zaskakiwać. Tak naprawdę prawdziwy test dla Polaka dopiero nadejdzie. Niebawem znów dostępni do gry mają być Ukrainiec i Japończyk. Jeśli wtedy Kiwior wciąż będzie grał, to jasno pokaże, że wygrał rywalizację. Jak na razie w 2024 Polak wystąpił w ośmiu meczach, na osiem możliwych. Zdecydowaną większość czasu spędził na murawie od pierwszej do ostatniej minuty. Dwukrotnie asystował w Premier League oraz strzelił także jednego gola w tych rozgrywkach. To na pewno bardzo dobre wieści dla Michała Probierza, dla którego Kiwior jest absolutnie kluczowy.