Karol Świderski, po udanym pobycie w Grecji, przeniósł się do MLS, gdzie bardzo szybko się zaaklimatyzował i stał się jedną z gwiazd zespołu Charlotte. Co prawda drużyna zwana "The Crown" w tym sezonie radzi sobie dość przeciętnie, zajmuje dopiero 10. miejsce w Konferencji Wschodniej, ale forma polskiego napastnika cały czas jest bardzo wysoka. Reprezentant naszego kraju w meczu z Seattle Sounders pokazał, że jego technika użytkowa jest na bardzo wysokim poziomie. Przy stanie 1:0 dla Sounders Świderski w ekwilibrystyczny sposób przyjął piłkę, a potem z powietrza zagrał ją do Jaylina Lindseya, któremu nie pozostało nic innego, jak tylko wpakować ją do siatki. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 3:3, dość szczęśliwym dla gospodarzy, którzy wyrównującego gola zdobyli dopiero w 89. minucie, kiedy to bramkarza Sounders pokonał Patrick Agyemang. Charlotte walczy o udział w fazie play-off. Na razie znajduje się na miejscu, które tego nie gwarantuje, ale strata do czołowych ekip w Konferencji Wschodniej nie jest duża. Takie wieści w trackie finału LM. FC Barcelona może być rozczarowana