Zdjęcia, które trafiły do sieci, pokazują jak dyrektor sportowy PSG Brazylijczyk Leonardo odbiera telefon na stadionie, a potem trener Mauricio Mochettino zamienia piłkarza. Była 62. minuta meczu PSG - Nantes i wynik 1-1. Za Argentyńczyka wszedł jego rodak Leonardo Paredes (PSG przegrało 1-2). Pochettino odprowadził Di Marię do tunelu, mówiąc mu po drodze co się stało. Potem zapłakany gwiazdor opuścił klub z Parc des Princes. Napadu dokonano, gdy jego rodzina była w domu. Żona z córkami przeżyły ponoć traumę. Portal RMC określa włamanie jako "bardzo brutalne", ale według innych źródeł domownicy zdali sobie sprawę co się stało, gdy już złodzieje opuścili dom. Po meczu okazało się, że włamano się również do posiadłości brazylijskiego obrońcy PSG Marquinhosa. W domu byli rodzice piłkarza. Kapitan drużyny Marquinhos przeżył już wcześniej jedno włamanie. Także napastnik Mauro Icardi i rezerwowy bramkarz Sergio Rico. Obrońcy Thiago Silvie zrabowano rzeczy wartości 1,5 mln euro zanim przeniósł się do Londynu. Okradziono też dom Daniego Alvesa, gdy grał w PSG. Gracze mistrza Francji mają więc fatalną passę, a przecież Di Marię okradziono także w Anglii, gdy grał w Manchesterze United. Jak okropny jest strach o najbliższych wiedzą gwiazdy ligi hiszpańskiej. Casemiro, Benzema, Isco, Piqué, Semedo, Morata, Thomas, Lucas - to lista byłych i obecnych zawodników Barcelony, Realu Madryt i Atletico, którzy przeżyli włamania do swoich domów. W końcu lutego 2019 roku Real podejmował Barcelonę w rewanżowym meczu Pucharu Króla. Katalończycy wygrali na Santiago Bernabeu 3-0 i awansowali. Dla Karima Benzemy to nie był koniec koszmarnego dnia. Gdy on walczył na boisku, do jego domu włamała się zorganizowana grupa przestępcza. Gerard Pique i jego kolumbijska partnerka - piosenkarka Shakira przeżyli to samo kilka miesięcy wcześniej. W lipcu 2018 roku do ich posiadłości w Esplugues de Llobregat wdarli się nad ranem włamywacze, korzystając z nieobecności gospodarzy i ulewy, która szalała nad Barceloną. Ukradli zegarki, biżuterię i inne drogie przedmioty. Shakira i Pique nie byli wyjątkiem, w tym czasie policja w Barcelonie zarejestrowała 21 podobnych włamań do domów bogatych ludzi z okolicy. Kilka tygodni później włamywacze zostali zatrzymani. Najbardziej dramatyczny napad wydarzył się w posiadłości Alvaro Moraty, gdy napastnik Atletico wyjechał na mecz reprezentacji Hiszpanii z Wyspami Owczymi w czerwcu 2019 roku. Dwóch zamaskowanych zbirów wdarło się do domu z pistoletami, gdy była tam żona piłkarza i dwoje dzieci (bliźniaki Alessandro i Leonardo). Żona zawodnika - włoska modelka Alice Campello - opowiadała później o traumie, którą przeżyła. "Spokoju nie odzyskam jeszcze długo. Wciąż się boję, nie mogę dojść do siebie, ale dziękuję wszystkim za słowa otuchy". Ta sama banda - według hiszpańskiej policji - obrabowała dom Joaquina Sancheza - zawodnika Betisu Sewilla, także wykorzystując moment, gdy pojechał na mecz. Wielu piłkarzom przytrafiła się podobna trauma. W całej Europie. Są bogaci, nie kryją się z tym, lubią luksusowe rzeczy, prowadzą życie celebrytów. Modelowe ofiary. W Anglii jest to samo. 8 marca Chelsea pokonała Everton 2-0. Z meczu zwolniono rezerwowego bramkarza Robina Olsena ze względu na napad na dom dwa dni wcześniej. Szwedzki bramkarz był z żoną i dwójką małych dzieci. Uzbrojeni w nóż napastnicy wdarli się do niego i ukradli biżuterię i przedmioty wartościowe. Olsenowie mocno przeżyli napad, po wezwaniu policji niemal natychmiast wyprowadzili się z okolic Altringham. Everton zapewnił swojemu zawodnikowi i jego rodzinie pomoc psychologa. - Robin martwi się, jak ten incydent wpłynie na jego rodzinę. To może być traumatyczne przeżycie. O tym, co się wydarzyło wiedzą już wszyscy - powiedziała "Daily Mail" osoba z bliskiego otoczenia piłkarza. W lutym Carlo Ancelotti trener Evertonu także został okradziony. Napastnicy mieli na głowach czarne kominiarki. Podczas napadu rabunkowego w domu Włocha była jego córka. Latem doszło do serii napadów na domy innych sportowców. Sprawy na policję zgłosili Fabinho, Sadio Mane, Dejan Lovren, Robert Firmino, czy Steven Gerrard. Angel Di Maria w jednym z wywiadów przyznał, że opuścił Manchester United bez żalu, właśnie z uwagi na wysoki współczynnik przestępczości i kradzieży. Czołowe kluby w Anglii - Liverpool, Everton, Manchester United i Manchester City - rozważają wprowadzenie dodatkowych środków bezpieczeństwa. Wynajęto firmy ochroniarskie, które mają dbać o piłkarzy i ich rodziny. Madrycki dziennik "Marca" porozmawiał z Vicençem Guillénem i Iñakim Jaureguim byłymi policjantami pracującymi w jednostkach specjalnych zajmujących się włamaniami, wymuszeniami, porwaniami dla okupu, a także brutalnymi napadami, przemocą, i terroryzmem. Założyli oni firmę Mars Intelligence specjalizującą się w ochronie bogatych. Mają wielu piłkarzy wśród swoich klientów. Jednym z nich jest Marcos Llorente, który z Realu przeszedł do Atletico. Mars Intelligence wyposaża domy klientów w lokalizatory dronów i różnego rodzaju systemy zabezpieczeń. Chroni je wysoko wykwalifikowany personel. Gdy trzeba piłkarz dostaje osobistą ochronę, na przykład gdy wydaje mu się, że jest śledzony on, lub ktoś z rodziny. Guillén i Jauregui opowiadają "Marce", w jaki sposób zawodnicy są okradani i w jaki można temu przeciwdziałać. Zorganizowana grupa przestępcza, z którą walczą pochodzi podobno z Bałkanów i jest perfekcyjnie wyszkolona. Włamuje się do telefonu swojej przyszłej ofiary i zbiera potrzebne informacje. Używa dronów do obserwacji posiadłości, filmując najbardziej ukryte zakamarki (przede wszystkim w nocy). Ma w składzie specjalistów od neutralizacji alarmów, rozpruwania sejfów, śledzenia swoich ofiar i sprzedawania skradzionych im przedmiotów na czarnym rynku. Firma ochroniarska prowadzi działania prewencyjne. Uczy klientów, jak zmniejszać ryzyko napadu. Piłkarze często zdradzają zbyt wiele szczegółów o sobie w mediach społecznościowych. Mars Intelligence pokazuje im, jak korzystać z telefonów, by nie ułatwiać przestępcą sprawy. Przechodzą szkolenia, jak zachowywać się w czasie włamań. Najpierw instruuje się klientów co robić, a potem finguje włamanie, filmując każdy ruch napastników i ofiary. I na spokojnie analizuje zebrany materiał. Gdy kręcono pokazywany przez Netflix słynny już serial "The Last Dance" o koszykarzach Chicago Bulls z lat ich największej świetności, Michael Jordan ani razu nie wpuścił ekipy filmowej do swojego domu. Wszystkie jego wypowiedzi zostały zarejestrowane w nieruchomościach wynajętych, które mogły przypominać posiadłość Jordana. Koszykarz nie wyjaśnił, czy się czegoś obawiał, ale chroni swoją prywatność. Szczególnie od dnia tragicznej śmierci ojca zamordowanego dla rabunku w 1993 roku. Dariusz Wołowski