- Szymon nagrywał sobie materiał do nowego odcinku kabaretu na poniedziałek. Oczywiście podeszliśmy do tego z humorem. Prezes Listkiewicz i ja pożartowaliśmy z Szymonem - opowiada nam członek prezydium zarządu PZPN-u, a zarazem rzecznik związku Zbigniew Koźmiński. Michał Listkiewicz, Jerzy Engel, czy sam Koźmiński zareagowali przyjaźnie, ale były selekcjoner Andrzej Strejlau przestraszył się zamieszania. - Andrzej nie ogląda kabaretów Majewskiego, pewnie nie zna go w ogóle. Gdy Szymon pojawił się na naszym posiedzeniu, to Strejlau uznał go za wariata, który napadł na PZPN - tłumaczy kolegę Koźmiński.