Jagiellonia Białystok przed startem tego sezonu naturalnie znajdowała się w gronie mocnych kandydatów do triumfu w rozgrywkach polskiej PKO Ekstraklasy. Nie mogło być inaczej, gdy mówimy o mistrzu Polski, niezależnie od tego, że tytuł zdobyty w poprzednim sezonie był absolutnie niespodziewany. Santiago Bernabeu pożegnało Modricia i Ancelottiego. Zmarnowany karny i dublet Mbappe Praca Adriana Siemieńca w tym sezonie pokazała jednak, że nie musi to być jednorazowy przypadek. Przez dość długi czas trwania obecnego sezonu wydawało się bowiem nawet, że Jagiellonia będzie w stanie powalczyć o obronę tytułu. Sytuacja zaczęła się jednak zmieniać po marcowej przerwie reprezentacyjnej. Od tego momentu mistrzowie Polski z sezonu 2023/2024 zaczęli gubić dość regularnie punkty, co sprawiło, że spadli w tabeli i musieli zacząć oglądać się za własne plecy. Remis Jagiellonii z Pogonią Szczecin. Piłkarze Siemieńca na podium Tam z kolei czaiła się Pogoń Szczecin, która podobnie jak Jagiellonia chciała zapewnić sobie trzecie miejsce na koniec sezonu. Zajęcie tej pozycji równoznaczne było bowiem z zapewnieniem sobie miejsca w eliminacjach do europejskich pucharów. Los chciał, że oba te zespoły spotkały się ze sobą w ostatniej - 34. kolejce Ekstraklasy. Wówczas sytuacja była już jasna. Jagiellonia przed meczem w Białymstoku miała bowiem punktów 60, a Pogoń 57. Goście musieli więc wygrać, aby zapewnić sobie podium. Trzeba przyznać, że od pierwszej minuty widać było, że lepiej do tego spotkania nastawili się piłkarze prowadzeni przez Adriana Siemieńca. To właśnie oni mieli więcej sytuacji, oddali aż osiem strzałów, z czego dwa były celne. To goście okazali się jednak bardziej skuteczni, a konkretnie zrobił to najlepszy strzelec naszej ligi, a więc Eftimios Koulouris. Grek w 32. minucie wykorzystał dogranie Leo Borgesa i otworzył wynik tej rywalizacji. Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa. Już wszystko jasne ws. Podolskiego. Pojawił się komunikat, wielkie zaskoczenie W związku z tym to Jagiellonia w drugiej połowie potrzebowała gola, aby utrzymać miejsce na podium. Widać było, że to właśnie gospodarze bardziej potrzebują gola. Piłkarze prowadzeni przez Siemieńca z każdą minutą zdobywali coraz większą przewagę i udało się ją przypieczętować w 71. minucie. Gola na wagę remisu strzelił głową Norbert Wojtuszek, wykorzystując doskonałe podanie od kolegi z drużyny. W tamtym momencie to Jaga zajmowała trzecie miejsce w tabeli na żywo. Choć Pogoń Szczecin szukała swoich okazji, to nie miała takich, które można byłoby nazwać klarownymi czy stuprocentowymi. Ostatecznie wynik w tym meczu już się nie zmienił i dzięki remisowi 1:1 Jagiellonia zapewniła sobie prawo walki o europejskie puchary latem tego roku.