Trenerski stołek w Olimpii Elbląg jest wyjątkowo gorący. Po specyficznej i bardzo nerwowej końcówce poprzedniego sezonu szkoleniowcem drugoligowców został Łukasz Kowalski. Zanotował trudny start na murawie (nie zanotował zwycięstwa w lidze) i poza nią. Kowalski wdał się w niepotrzebne dyskusje pod płotem z kibicami, po przegranym meczu w Bytowie 0-1. Kolejne spotkanie, z Chojniczanką, zakończyło się dla trenera ewakuacją z obiektu w karetce na sygnale. Po kolejnych dwóch tygodniach Łukasz Kowalski "z powodów rodzinnych" odszedł z Olimpii Elbląg. Zastąpił go dotychczasowy asystent - Dariusz Kaczmarczyk. W tym czasie trwało porządkowanie organizacyjnej strony klubu. Nadzwyczajne Walne Zebranie członków klubu wybrało na prezesa dotychczasowego szefa klubu - księdza Pawła Guminiaka. Jasnym było, że aby drużyna podniosła się z dna drugoligowej tabeli potrzebowała sprawdzonego trenera. Pod tymczasowym przewodnictwem Kaczmarczyka Olimpia wygrała pierwszy mecz w sezonie - 3-2 na wyjeździe z rezerwami Lecha Poznań, ale uczyniła to bardzo szczęśliwie - w doliczonym czasie gry. Wśród kandydatów na nowego trenera Olimpii byli: Maciej Kalkowski (ostatecznie szybsza i konkretniejsza była Elana Toruń), Tomasz Kafarski i Marcin Jałocha. Ostatecznie wybór padł na Jacka Trzeciaka, który przez większość kariery trenerskiej związany był z Polonią Bytom, której siedziba mieści się przy ulicy Olimpijskiej. W poprzednim sezonie Trzeciak pracował w Olimpii Grudziądz. Teraz trener będzie kontynuował olimpijską sztafetę w Olimpii Elbląg. Czeka go trudne zadanie: Olimpia zajmuje przedostatnie miejsce w drugiej lidze, do bezpiecznej strefy tracąc trzy punkty. Maciej Słomiński