I on będzie decydował o składzie i taktyce zespołu w meczu ostatniej kolejki. Poprowadzi też roztrenowanie. Od 2 czerwca drużynę przejmie Mirosław Jabłoński, który podpisze kontrakt na rok z możliwością jego przedłużenia. Jabłoński prowadził już Wisłę, która wówczas grała w ekstraklasie, i pod jego przewodnictwem odniosła największe sukcesy. Trener pracował od kwietnia 2003 do listopada 2005 roku. W tym czasie zespół zajął IV miejsce w lidze, awansował do europejskich pucharów i do finału Pucharu Polski. Pod jego kierunkiem w drużynie rozwinął się talent Ireneusza Jelenia. Trener Jabłoński zdecydował się wrócić do Płocka po rozmowach z wieloma ludźmi, którym na sercu leży dobro klubu. "Doszedłem do wniosku, że warto podjąć się tego zadania - powiedział. " Szkoda, że zespół nie awansował do ekstraklasy, ale trudno. Większe będzie wyzwanie. Oglądałem tę drużynę w kilku meczach i mam jeden wniosek. Skoro nie udało się awansować, to konieczne są zmiany. Ale na te przyjdzie czas, jak podejmę pracę i spotkam się z zawodnikami. Część na pewno zostanie, trzeba będzie podjąć decyzję co do tych, którym kończą się kontrakty". Trener nie ukrywał, że chciał podpisać kontrakt na dwa lata, bo jak powiedział, potrzeba czasu na zbudowanie drużyny, a nie chciałby, żeby po wykonaniu czarnej roboty, ktoś inny przejął zespół po ewentualnym awansie. "Deklaracji nikt ode mnie nie oczekiwał, ale wiadomo, że celem zespołu jest awans, a ja się pod tym podpisuję - tłumaczy. "Na razie jednak nie wiadomo, jak będzie wyglądać walka o awans, jak to się wszystko potoczy, kto teraz awansuje, a kto nie. My będziemy walczyć".