"Nafciarze" po dwóch słabych meczach na początku rundy (dwa razy 0:0), zdołali w spotkaniu z Lechem strzelić 4 bramki (4:4), a tydzień później pokonać na wyjeździe Górnika Polkowice. Czy dobra passa zostanie przedłużona na mecz z mistrzem Polski? Jesienią płocczanie do przerwy prowadzili w Krakowie 1:0, ale mecz przegrali. W pierwszym meczu finału Pucharu Polski 2003 w takim samym stosunku wygrali, ale w rewanżu u siebie było już 0:3. Jak będzie teraz? - Wisła jest klasową ekipą, co pokazała choćby w ostatnim spotkaniu z Amicą. Naprawdę nie ma znaczenia, gdzie odbywa się mecz. Trzeba grać swoje i na jak najlepszym poziomie. Wtedy jest szansa, żeby taki zespół pokonać - powiedział trener Mirosław Jabłoński w "Zyciu", który ma prostą receptę na sobotni mecz: - Zagrać dobry mecz - bez błędów z tyłu i skutecznie w ataku. Szkoleniowiec płocczan nie chce kalkulować, czy remis byłby satysfakcjonującym wynikiem dla jego zespołu. - Nie zamierzam kalkulować. Zapewniam, że nie będziemy grać na remis. Ale jeżeli podział punktów wyniknie z przebiegu wydarzeń na boisku, będę zadowolony. Inna sprawa, jeśli zdarzy się tak, jak w ostatnim meczu z Lechem, kiedy straciliśmy dwie bramki w samej końcówce. W takich wypadkach trudno o satysfakcję - stwierdził Jabłoński.