30 marca w Ar-Ram, mieście znajdującym się w części Palestyny znanej jako Zachodni Brzeg, odbywał się finał Pucharu im. Abu Ammara. Jest to o tyle znamienne, że "Abu Ammar" to pseudonim Jasira Arafata, swego czasu przywódcy Organizacji Wyzwolenia Palestyny i pierwszego prezydenta tamtejszej autonomii. W meczu mierzyły się ze sobą ekipy Markaz Balata oraz Jabal Al-Mukaber - ostatecznie zwyciężyła druga z tych drużyn, ale po ostatnim gwizdku mówiło się o zupełnie innych wydarzeniach, a konkretnie o incydencie, do którego doszło w przerwie spotkania. Puchar Abu Ammara przerwany przez izraelskie służby. Użyto gazu łzawiącego Wówczas to bowiem na Międzynarodowym Stadionie im. Faisala Al-Husseiniego izraelskie służby rozpyliły gaz łzawiący - nie wiadomo, jaki był powód tak drastycznej interwencji, natomiast według organizatorów pucharu zachowanie to nie zostało wcześniej absolutnie niczym sprowokowane. Wiadomy jest za to efekt takich działań - dziesiątki osób, w tym piłkarze, działacze i kibice, również ci najmłodsi, zaczęli się krztusić, a część z nich wymagała pomocy medycznej już na murawie obiektu. Jak opisuje portal "Middle East Eye" do szpitala bezpośrednio po wydarzeniu przetransportowano trzy osoby. Spotkanie po dłuższym czasie dokończono, ale atmosfera sportowego święta zdecydowanie została naruszona... Szef palestyńskiej federacji: Tego dokonali neonaziści Na bardzo ostry komentarz zdecydował się przy tym Jibril al-Rajoub, przewodniczący Palestyńskiego Związku Piłkarskiego (PFA). "Bez wcześniejszego ostrzeżenia okupanci zrzucili na stadion bomby gazowe, które spadły na murawę i między trybunami, gdzie były obecne setki kibiców, w tym dzieci" - opisywał mężczyzna. "Myślę, że to neonaziści. Celowanie w piłkarzy i kibiców oraz rozpylanie gazu łzawiącego na boisku i stadionie to plama na wizerunku okupacji" - dodał al-Rajoub. Nie trzeba nakreślać, jak w kontekście historii narodu żydowskiego rezonują te słowa. PFA ma złożyć oficjalną skargę do FIFA. Związek ponadto zapowiedział, że prześle też oficjalne pisma do innych azjatyckich i światowych federacji futbolowych "by położyć kres terroryzmowi wymierzonemu w sport". Jeszcze w piątek WAFA (czyli palestyńska agencja prasowa) informowała, że strona izraelska nie wydała żadnego konkretnego komunikatu ws. incydentu.