19 czerwca 2023 roku ostatnie spotkanie dla reprezentacji Polski rozegrał jeden z najbardziej zasłużonych dla niej, a także całego polskiego futbolu zawodnik, Jakub Błaszczykowski. 109-krotny reprezentant biało-czerwonych ostatnie lata kariery spędził w Wiśle Kraków. Był to dla niego emocjonalny powrót - pierwsze poważne kroki w piłce stawiał właśnie w ekipie "Białej Gwiazdy". W 2023 roku Kuba zdecydował się ostatecznie odwiesić buty na kołek i w pełni skupić na wspieraniu Wisły w powrocie do Ekstraklasy. Błaszczykowski jest jednym z udziałowców w klubie, choć zdaniem większości kibiców jego obecność w zarządzie jak do tej pory nie przynosi wymiernych korzyści. Dlaczego Zbigniew Boniek nie zagrał w filmie "Kuba"? Zaskakujące stanowisko działacza Amazon Prime Video we współpracy z legendą Borussii Dortmund zdecydowało się przygotować film dokumentalny o życiu i karierze Kuby, który premierę miał w lutym. Recenzje zebrał pozytywne, choć uwagę odbiorców przede wszystkim wzbudził brak Zbigniewa Bońka. W filmie na temat Błaszczykowskiego wypowiadają się m.in. Juergen Klopp, Robert Lewandowski, czy Adam Nawałka. Absencja byłego prezesa PZPN, który pełnił tę funkcję przed dwie kadencje, podczas których skrzydłowy rozegrał dla biało-czerwonych większość meczów, wywołała lawinę plotek. Lewandowski przesadził, występ w El Clasico na włosku. Media zaskakują Spekulowano, że relacje obu panów nie są najlepsze. Z pomocą i wytłumaczeniem przybył szybko Zbigniew Boniek. W trakcie programu "Prawda Futbolu" opowiedział, jak wyglądały próby kontaktu ze strony producentów filmu "Kuba". - Dostaję SMS-a od jakiejś Pani, która się nazywa Kasia Kordecka. Z całym szacunkiem, mogłaby się też nazywać Anna Fasola, Zofia Majewska, Anna Kowalska. Nie wiedziałem, kto to jest - zdradził. Katarzyna Kordecka była jedną z producentek filmu. - Potem widzę, że mi znów wysłała, że chciałaby troszeczkę porozmawiać, żebym opowiedział historię polskiej reprezentacji, bo robią film o Kubie. Wystarczyłoby, żeby do mnie zadzwonił Kuba. Do mnie dzwonił Robert Lewandowski, kiedy robił film, powiedział, że ma taką prośbę, bym się tam wypowiedział. Nie było żadnego problemu - dodał Boniek. Były prezes PZPN oczekiwał, że o kontakt z nim postara się Jakub Błaszczykowski we własnej osobie. Jakub Błaszczykowski odpowiedział Bońkowi. "Wszystko wiedział" Do słów Bońka w rozmowie z RMF FM postanowił wreszcie odnieść się bohater filmu. Błaszczykowski opowiedział jak to wyglądało z jego perspektywy. Zaskakujące słowa przed hitowym meczem. Możliwy zwrot w sprawie Mbappe? - Ja byłem bohaterem filmu, a nie producentem. To producent dzwonił do każdego: piłkarzy, trenerów i osób, które wystąpiły w filmie. Nikt nie miał z tym problemu, żeby w tym filmie nie wystąpić. Nie dzwoniłem do Juergena Kloppa itd., bo to nie ja produkowałem film. Proces powstawania filmu tak wyglądał - zdradził. Błaszczykowski nie omieszkał wbić szpilkę w Zbigniewa Bońka. Wrócił do afery za kadencji Nawałki Choć relacje ze Zbigniewem Bońkiem wydają się być obecnie napięte, Błaszczykowski stara się tonować nastroje wokół nieporozumienia związanego z produkcją filmu. Podkreślił, że nie żywi do działacza urazy. - Jeżeli pan prezes będzie na meczu reprezentacji Polski, to z miłą chęcią napiję się kawy i tak dalej. Ja nie szukam tutaj żadnego konfliktu - dodał. Mimo to podczas wywiadu zaatakował między wierszami Bońka odnosząc się do słynnej sytuacji, kiedy Adam Nawałka zdecydował się odebrać mu opaskę kapitańską na rzecz Roberta Lewandowskiego. Błaszczykowski jest przekonany, że za decyzją, która wywołała wiele kontrowersji stał ówczesny prezes PZPN - Zbigniew Boniek.