W sobotę piłkarze Leo Beenhakkera rozegrają tu trzeci mecz w walce o przepustki do finałów mistrzostw Europy. Ałmaty to dawna stolica Kazachstanu, a miano najważniejszego miasta straciła 8 lat temu, kiedy to prezydent przeniósł stolicę do Astany. W Ałmatach mieszka około 1,5 miliona osób. "To oficjalne dane, ale wydaje mi się, że jest nas tu około 2 milionów" - powiedział taksówkarz wiozący mnie z lotniska do hotelu Otrar. Kierowca taksówki okazał się marnym negocjatorem, gdyż z ceny 50 euro na trasie lotnisko-hotel zszedł do 20 euro, czyli około 3000 tenge (waluta Kazachstanu). Przyjmując kurs prawie płakał, że tak mało mu chcę zapłacić, ale nie mógł mnie naciągnąć, gdyż wcześniej rozeznałem się w polskiej ambasadzie, ile może kosztować kurs na wspomnianej trasie. Mój pierwszy rozmówca w Kazachstanie zna się na piłce. Jego zdaniem w Ałmatach Polaków czeka ciężki mecz, bo jego rodacy bardzo dobrze grają w spotkaniach u siebie. Taksówkarz nie potrafił jednak wymienić nazwiska żadnego polskiego piłkarza. "Znam tylko jednego, to Lukas Podolski" - stwierdził z uśmiechem. Ałmaty położone są na wysokości ok. 700 m n.p.m u podnóża Zailijskiego Ałtaju (Tien-szan). Wspaniały widok gór rozciąga się nad całym miastem. Już jutro te wspaniałe widoki będą mogli podziwiać polscy piłkarze, którzy kilka minut przed północą przylecą tutaj z Frankfurtu. Andrzej Łukaszewicz, Kazachstan Zobacz GALERIĘ ZDJĘĆ stadionu Ortalyk w Ałmaty