W tegorocznym finale Coppa Italia mediolańczycy pokonali inny rzymski zespół - AS Roma. W niedzielę na Stadio Olimpico Inter wygrał 2:0, a w środę przypieczętował sukces na San Siro, wygrywając 1:0. "Misja wypełniona. Inter zwyciężył, pokonując barierę niemożności" - pisze największy sportowy dziennik Włoch "La Gazzetta dello Sport", dodając: "To prawda, nie jest to triumf w Champions League, ale dobry prognostyk na przyszłość. Zwyciężanie to miłe przyzwyczajenie, ważne jest zacząć". Kibice Interu, który zdobył Puchar Włoch po raz czwarty i pierwszy od 1982 roku, w końcu mają powody do radości. "Inter - nareszcie święto" - zatytułowała swoją relację z meczu "La Gazzetta di Parma", a rzymski dziennik "Il Messaggero" raczej w smutnym tonie głosi: "Nie było cudu, Puchar Włoch dla Interu". - Jestem szczęśliwy z tego ważnego dla nas sukcesu - powiedział szkoleniowiec drużyny z Mediolanu Roberto Mancini, którego we Włoszech nazywa się także "Mister Coppa Italia" z racji częstego zdobywania krajowego trofeum. Mancini wygrywał te rozgrywki sześć razy jako piłkarz i już trzy jako trener: z Fiorentiną, z Lazio, a teraz z Interem. - Mam nadzieję, że to jest dopiero początek długiej serii sukcesów, na które kibice Interu zasługują - dodał Mancini, dedykując także zwycięstwo rodzinie Morattich, właścicielom klubu.