Iraklis w ostatniej kolejce ligowej, bez Kowalewskiego w bramce, przegrał wysoko z Olympiakosem 0:5. "Moje zdanie w pewnej kwestii było inne niż trenera, nie gram i cierpi na tym zespół. Mam nadzieję, ze niebawem wrócę do składu" - powiedział Kowalewski w "Przeglądzie Sportowym". Polski bramkarz nie po raz pierwszy skrytykował trenera. "Uważam, że jako jeden z bardziej doświadczonych piłkarzy miałem prawo wypowiedzieć swoje zdanie, ale lokalne media przesadzały relacjonując ten incydent" - tłumaczył Kowalewski. Polski bramkarz podobno nie tylko z trenerem się kłóci. Dostało się też fizjoterapeucie, w którego rzucił ręcznikiem. "A gdyby pan usłyszał wulgarny epitet pod swoim adresem, to by pan nie zareagował. Moje zachowanie było adekwatne do sytuacji. Spotkałem się z wyjątkowym brakiem szacunku, w takich chwilach zdarza się, że dochodzi nawet do rękoczynów" - stwierdził polski golkiper. "Do pokornych ludzi nigdy nie należałem, tacy ludzie do niczego w sporcie nie dochodzą. Jeśli się z czymś nie zgadzam, to choć szanuję trenera, otwarcie o tym mówię" - podkreślił Kowalewski.