Problemy Hutnika piętrzą się od rundy jesiennej. Założonemu w 1950 r. klubowi, który w 1995 r. zajął trzecie miejsce w Polsce, a później w Pucharze UEFA pokonał Sigmę Ołomuniec, by odpaść dopiero z AS Monaco, zaczęło brakować pieniędzy. Zaległości płacowe były do tego stopnia duże, że aż 11 piłkarzy pierwszego zespołu 18 stycznia 2010 roku złożyło wypowiedzenia. Większość z nich trafiła do czwartoligowej Szreniawy Nowy Wiśnicz. Drugi akt dramatu o nazwie "Upadek Hutnika" był pochodną tego pierwszego - klub pozbawiony piłkarzy musiał wycofać drużynę z III ligi. Dopiero w ostatniej chwili działaczom udało się reanimować zespół i odmłodzonym składem "Biało-błękitno-niebiescy" mają dograć do końca sezonu. Wydawało się, że Hutnik wyjdzie na prostą dzięki umowom podnajmu zmodernizowanego stadionu, jakie w lutym zawarł z Wisłą i Cracovią. "Biała Gwiazda" i "Pasy" zdążyły już zagrać pięć spotkań (Wisła trzy, a Cracovia dwa). Z tego tytułu na konto Hutnika wpłynęło 200 tys. zł. Sęk w tym, że do akcji wkroczył komornik, który z tych środków będzie chciał zaspokoić żądania wierzycieli. Doszło do tego, że w minioną środę firma Enion odcięła prąd z obiektów Hutnika, gdyż zaległości w opłatach za energię elektryczną sięgnęły 20 tys. zł. W tej sytuacji przedstawiciele Hutnika wystąpili do miasta z wnioskiem o rozwiązanie umowy dzierżawy stadionu. - Moim zdaniem komornik wkroczył za wcześnie. Gdyby to zrobił za trzy miesiące, kondycja Hutnika byłaby dużo lepsza. A teraz klub może się jedynie odwołać do sądu z wnioskiem o wycofanie kuratora, ale sprawa będzie trwała ze trzy miesiące. Do tego czasu będzie już po Hutniku. Nie rozumiem, dlaczego z wprowadzeniem komornika nie poczekano. Przecież na tym wszyscy wyszliby lepiej - powiedział nam jeden z byłych działaczy Hutnika, który nadal jest jego kibicem. Miasto będzie miało problem - w jaki sposób płacić Enionowi za prąd. CZYTAJ TEŻ: 11 piłkarzy opuściło Hutnika