Trener Louis van Gaal stoi przed bardzo poważnym testem. Wielu piłkarzy odmówiło przyjazdu na krótkie zgrupowanie, tłumacząc się różnymi kontuzjami. Początkowo nie powołał też takich gwiazd jak Wesley Sneijder, Rafael van der Vaart, czy właśnie Robben. W prasie aż huczało od spekulacji, czy selekcjoner postanowił całkowicie odmłodzić kadrę, czy chodzi o danie szansy innym zawodnikom. Van Gaal tłumaczył natomiast, że nie ma tych, którzy są bez formy lub leczą drobne urazy. Tylko z powodu kłopotów Huntelaara, który wyraźnie nie jest w takiej kondycji, jak przed rokiem, został powołany Robben. Szkoleniowiec ze spokojem komentuje to, co dzieje się w kadrze. - To, że zadziwiam, dodaje mi jeszcze więcej energii do działania. Każdy musi zasłużyć na to, by zagrać w reprezentacji. Same nazwiska nie wyjdą i nie wygrają meczu. Stawiam na niespodzianki, ale także rozwój - zaznaczył. Teraz ma jeszcze czas na eksperymenty, bo środowy mecz w Amsterdamie (godz. 20.30) z wicemistrzami Europy Włochami, jest jedynie pojedynkiem towarzyskim. W marcu natomiast czekają Holandię spotkania o punkty eliminacji mistrzostw świata z Estonią i Rumunią. Jedną z nominowanych gwiazd jest napastnik Manchesteru United Robin van Persie. 29-letni piłkarz przyznał w jednym z wywiadów, że najbardziej chce uniknąć... kontuzji. W 2009 roku, właśnie w meczu z Włochami, doznał urazu, który wyeliminował go z gry. Teraz się tego obawia, bo w kolejnym tygodniu jego ManU czeka walka z Realem Madryt w 1/8 finału Ligi Mistrzów. - Nie chcę złapać żadnej kontuzji. To dla mnie bardzo ważne. Na takie spotkanie, jak z Realem, czeka się czasami całą karierę. Bardzo chciałbym w nim zagrać - powiedział. Kibice po środowym meczu obiecują sobie wiele. Szkoleniowiec włoskiej reprezentacji Cesare Prandelli chce bowiem postawić na nowy duet w ataku - Mario Balotelli i Stephan El Shaarawy.